Mój Luby właśnie rozpoczął sesję
kończącą ostatni rok aplikacji radcowskiej. Jak za starych, studenckich
czasów siedzi po nocach i zakuwa paragrafy. Niestety nie jest już tak
łatwo, jak kiedyś, chociaż chyba źle się wyraziłam, bo łatwo nie było
praktycznie nigdy. Po prostu, tym razem nie są to typowe prawnicze
„standardy” jak prawo karne, czy cywilne, ale prawdziwe „brzydale”.
Pomyślcie, że musicie na jedną sesję wkuć prawo bankowe, podatkowe,
egzekucyjne, ochrony środowiska, Unii Europejskiej i jeszcze kilka
innych paskudztw. Ani tego zrozumieć, ani nauczyć. No, ale mam zdolnego
męża, poradzi sobie. Pierwszy egzamin już za nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.