Pomimo, że zostało jeszcze parę
miesięcy, zastanawiamy się powoli nad imieniem dla naszego synka. I nie
tylko my :-). W akcję włączyli się praktycznie wszyscy nasi znajomi i
duża część rodziny. I każdy ma dla nas inną radę.
Razem z Lubym chcielibyśmy, by Junior
dostał imię „klasyczne”, takie które ma swój odpowiednik chociażby w
języku angielskim. Niech łatwiej mu będzie zostać „obywatelem świata” i
nie odstaje z dziwnym, słowiańskim imieniem, gdy już będzie studiował na
Harvardzie :-). Nie wyobrażam sobie też, że przy tak ważnej sprawie
mielibyśmy kierować się aktualnie panującą modą na imię w stylu Iwo, czy Gniewko. Szanuję oczywiście wybory innych rodziców, ale nasze dziecko
będzie miało nudne, oklepane męskie imię.
W tej kwestii mamy na szczęście pełne
poparcie dziadków. Moja mama wręcz zabroniła nam „wygłupiania się z
nadawaniem imienia po przodkach”. Ale już na przykład nasza znajoma
przekonywała nas dzisiaj, że Franciszków, Antosiów i Stefanów jest teraz
w szkole tak dużo, że dzieciak z takim imieniem na pewno nie będzie
odstawać. Gdy przyznałam się, że myślimy nad imieniem Adam lub Grzegorz,
stwierdziła, że już lepiej Grzegorz, bo imieniem
Adam skrzywdzimy syna. „Imieniny i wigilia jednego dnia, a urodziny
miesiąc później? Nie wybaczy wam tego”. Już nawet nie wspomniałam, że ja mam
urodziny w dzień kobiet i nigdy mi to nie przeszkadzało, a wręcz
przeciwnie, bo tak charakterystyczną datę wszyscy pamiętają. Później skojarzyłam też, że imieniny Grzegorza przypadają w urodziny Mojego
Lubego, więc też nie będzie odpowiedniej "przerwy" między rodzinnym świętowaniem.
No, ale to wyjątek, większość osób
dzieli się po prostu swoimi sugestiami. Gdy w poniedziałek upewniliśmy
się, że będziemy mieć synka i wieść o tym się rozniosła, zostaliśmy
wręcz zasypani propozycjami imion. Sąsiedzi stawiają na Igora, Wiktora i
Filipa, znajomi z pracy na Antoniego, Mikołaja i Oliwiera, a moja
przyjaciółka Anetka – na Tomasza. Chyba żeby jeszcze bardziej namieszać
nam w głowach, dostaliśmy w prezencie wielką księgę imion :-).
Wiem, że może podchodzę do sprawy za
poważnie, ale wychodzę z założenia, że imię towarzyszy człowiekowi przez
całe życie i jest częścią jego tożsamości. To pierwszy prezent, jaki
damy naszemu dziecku i musi być przemyślany. Chociaż Mój Luby i tak
śmieje się, że musimy poczekać, aż się urodzi i sprawdzić, czy będzie
grzecznie spał. Jeśli nie, dostanie na imię Objęsław Lancelot
(propozycje z księgi imion) i będziemy mogli go szantażować :-). „Albo
jesteś grzeczny, przynosisz same piątki i na podwórku wołamy na ciebie
Daniel, albo wszyscy twoi koledzy dowiedzą się, jak naprawdę masz na
imię” :-).
Pozdrawiam serdecznie,
Pozdrawiam serdecznie,
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.