No i zrobiłam w końcu te badania.
Wstaliśmy z Lubym o barbarzyńskiej (jak na niedzielę) porze, czyli o
siódmej rano i pojechaliśmy do szpitala. Tam z miejsca pobrali mi krew i
kazali czekać, aż pielęgniarka przyjdzie do mnie z glukozą.
Przyznam się szczerze, że trochę się
obawiałam reakcji mojego żołądka na to, co miałam wypić. Wszyscy
dookoła, łącznie z lekarzem, nastraszyli mnie, że nie jest to przyjemne w
smaku, że trzeba mocno się skoncentrować, by nie oddać tego światu z
powrotem, że niektóre kobiety mdleją, itp., itd. A w związku z tym, że
pierwsze mojej miesiące ciąży to były mdłości od rana do nocy,
wiedziałam, że może być naprawdę kolorowo.
Kubeczek dostałam o 8.30, Mój Luby
wycisnął do niego sok z całej limonki i… Niespodzianka :-)! To naprawdę
było do przełknięcia! Co więcej, ośmieliłabym się nawet stwierdzić, że
wcale nie było takie „fuj”. Nie wiem, może to kwestia zakwaszenia sokiem
z limonki, albo moich dziwacznych kubków smakowych, ale bez
najmniejszego problemu wypiłam wszystko duszkiem :-). Widziałam, jak
inne kobietki patrzą na mnie zaskoczone i byłam z siebie bardzo dumna.
Teraz wystarczyło tylko posiedzieć godzinkę i z głowy.
Prawie natychmiast po wypiciu glukozy,
obudził się nasz Maluszek. Najpierw poczułam jak rusza się energicznie, a
potem zaczęło się istne bombardowanie. Mój brzuch podskakiwał we
wszystkie strony, gdy kopał jak chyba nigdy przedtem :-). Śmiałam się i
pojękiwałam jednocześnie. Mój mały Kliczko :-).
Młody uspokoił się po pół godzinie, a
mnie ogarnęła nagle taka senność, że prawie zjechałam z krzesła. I
pewnie faktycznie ucięłabym sobie drzemkę, gdyby nie to, że zobaczyłam,
jak pielęgniarka bez najmniejszego problemu rejestruje na krzywą
glukozową trzy babeczki. O dziewiątej rano!!!! A mnie wczoraj wypędziła z
krzykiem, że kto to widział tak późno przychodzić, że trzeba być
najpóźniej o ósmej, itp., itd! Cała kolejka się ze mnie śmiała. A tu,
proszę bardzo! Aż się zagotowałam normalnie…!
No, ale najważniejsze, że mam to z głowy. Wieczorem odbiorę wyniki. Trzymajcie kciuki, by były w porządku!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.