Wykorzystując ostatnie wolne dni
przed rozpoczęciem „poważnych obowiązków”, czyli opieki nad Maluszkiem
(ja) i nauki do państwowego egzaminu radcowskiego (Mój Luby), wpadliśmy z
mężem w prawdziwy serialowy ciąg. Nałogowo oglądamy kolejne odcinki
kilku ulubionych seriali, prawie zupełnie odstawiając na bok filmy.
Niejednokrotnie odbywa się to nawet kosztem naszego snu, ale co tam,
warto :-).
Okazało się bowiem, że dobre, zachodnie
seriale są świetną alternatywą dla kulejącego ostatnio filmu
fabularnego. Co więcej, niejednokrotnie są od nich dużo, dużo ciekawsze.
Jeśli więc macie ochotę obejrzeć coś „innego” i dysponujecie odrobinką
czasu, zainwestujcie w dobry serial, na pewno nie będziecie żałować.
Serdecznie zapraszam na mój (bardzo subiektywny) przegląd najlepszych seriali, które oglądaliśmy w 2012 roku:
Może ze względu na nasze wykształcenie, a
może z uwagi na świetną fabułę, daliśmy się ostatnio porwać serialowi
„Suits”, czyli „W garniturach”. Pomysł na ten prawniczy serial był
bardzo prosty. Mike Ross to młody mężczyzna bez wykształcenia, ale o
absolutnie genialnej pamięci, który w wyniku kilku przypadkowych
wydarzeń trafia do jednej z najlepszych kancelarii na Manhattanie.
Zostaje asystentem prawnika Harvey’a Spencera i wpada w wir prawniczego
świata. Świetny scenariusz, wyraziste postacie, zaskakujące sprawy,
niesamowity klimat, wspaniale dobrana obsada... Obejrzeliśmy wszystkie,
dostępne w sieci odcinki i z niecierpliwością czekamy na 17 stycznia,
kiedy to w Stanach rozpocznie się emisja kolejnych. Jeżeli lubicie
seriale o tematyce prawniczej, serdecznie Wam polecamy.
A skoro jestem już w tym klimacie,
wspomnę jeszcze przy okazji o serialu „Good wife”, którego kolejne serie
oglądamy z Lubym już od 2009 roku. To wielokrotnie nagradzana opowieść o
żonie prokuratora stanowego, która po latach wraca do zawodu prawnika,
próbując uporać się ze skandalem, jaki wywołał jej małżonek. Bardzo
fajny, ciepły, ale i wciągający serial. Już trochę staroć, ale jak
najbardziej godny polecenia.
Kolejną produkcją, aktualnie przez nas
wałkowaną jest sensacyjno-szpiegowski serial pt. „Homeland”. Opowiada o
sierżancie Nicholasie Brody’m, który po 8 latach niewoli w Iraku,
zostaje odbity przez amerykańskich żołnierzy i wraca do kraju, do
rodziny. Politycy, media i całe społeczeństwo widzą w nim bohatera
wojennego, tylko agentka CIA Carrie Mathison, próbuje udowodnić, że jest
inaczej... Zaskakujące zwroty akcji, ciekawe, takie „nieamerykańskie”
podejście do tematu wojny i fajna obsada – to wszystko znajdziecie w tym
serialu. Idealny na długie, zimowe wieczory :-).
I żeby nie było, że zupełnie pomijamy
polski rynek serialowy, na koniec wspomnę Wam o jedynej polskiej
produkcji, która w tym roku zawładnęła moim wolnym czasem :-). Chodzi o
drugą serię serialu „Bez tajemnic”, której emisja zakończyła się właśnie
na kanale HBO. Podobnie, jak w serii pierwszej, główną postacią serialu
jest psychoterapeuta, który regularnie odbywa spotkania ze swoimi
pacjentami. Losy przewijających się przez jego gabinet ludzi,
przeplatają się z osobistymi problemami lekarza. Podoba mi się ten
inteligentny, odważny i bardzo angażujący emocjonalnie serial. To
zupełnie inna bajka, niż większość polskich produkcji. Serial naprawdę
godny polecenia, mam nadzieję, że Wam również się spodoba.
The Following - wrzyna w fotel :)
OdpowiedzUsuńThe Killing - właśnie wsiąkam w trzecią serię.
Serdecznie dziękuję za podpowiedź. Brzmi zachęcająco. Nie widziałam żadnego i zdecydowanie zamierzam to nadrobić :-).
Usuń