Rok 2013 jest wyjątkowym rokiem dla
naszej rodziny. Narodziny Huberta, ukończenie aplikacji radcowskiej
przez Mojego Lubego, okrągłe sześćdziesiątki moich rodziców, a teraz...
ślub mojej siostry! Młoda i jej narzeczony wyznaczyli nareszcie datę
ślubu i wszystko wskazuje na to, że 20 lipca będziemy bawić się na ich
weselu :-).
Machina przedślubnych przygotowań
ruszyła pełną parą. Sala, fotograf, dekoracje, zaproszenia... Jest tyle
do załatwienia, a czasu wcale nie tak dużo. Zorganizowanie ślubu i
wesela pochłania mnóstwo czasu i energii, ale jest to coś, co ja wprost
uwielbiam :-). W ogóle tak sobie myślę, że minęłam się z powołaniem.
Zamiast urzędnikiem powinnam była zostać wedding plannerką. Robiłabym
to, co naprawdę lubię, oszczędzając przy okazji młodej parze stresu
zawiązanego z przygotowaniem całej uroczystości. Mogłabym obserwować
ludzi w chwilach, kiedy są tak naprawdę, absolutnie szczęśliwi. Chyba
nie ma fajniejszego zawodu... Chociaż nie, czytałam kiedyś o pracy
testera czekolady. Też by się nadawała :-).
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.