Zaglądacie czasami na dziecięce
blogi modowej? Ja odkryłam je niedawno i wpadłam jak przysłowiowa śliwka
w kompot. Fantastyczne zdjęcia, rozkoszne dzieciaki, oryginalne i modne
ciuszki... Aż się oczy cieszą na widok tych maluszków. No i człowiek (w
sensie ja :-)) uzmysławia sobie, że można dziecko ubrać dużo mniej
infantylnie, niż proponują to znane sieciówki. Bez tych stosów falbanek,
cekinów, misiów i piesków. Mniej infantylnie, ale wciąż ładnie,
wygodnie i z pomysłem.
Blogi z modą dziecięcą oglądam
najczęściej w środku nocy, karmiąc Hubiego. A że moje dziecię lubi się
spokojnie podelektować jedzeniem, mam czas obskoczyć kilka ulubionych
:-). Potem zwykle zasnąć nie mogę, bo zastanawiam się, gdzie by tu
znaleźć dresowe spodnie z obniżonym krokiem w rozmiarze 68, czy koszulkę
z wywalonym językiem Rolling Stones’ów :-). Na szczęście wszechmocne
allegro, komisy i second handy przychodzą mi z pomocą i mogę wyżyć się
twórczo na moim biednym synu. Ostatnio upolowałam rewelacyjną kurteczkę w
stylu american college na sześciomiesięcznego bobasa :-). Hubi wygląda w
niej jak milion dolarów :-).
Modowych blogów dziecięcych jest w
internecie mnóstwo. Wiele z nich niestety nie jest wartych cennego czasu
zajętej miliardem ważniejszych spraw mamy. Ale jeśli jesteście
zainteresowani mogę z czystym sumieniem polecić Wam tych kilka adresów:
http://szafeczka.com/ - moja absolutna faworytka. Patrząc na Nikolę aż nabieram ochoty na córę :-).
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.