- no i skończyło się antybiotykami.
Choróbsko trzymało się mnie tak długo i wytrwale, że dzisiaj wylądowałam
po raz drugi u lekarza. Dostałam antybiotyki, które według lekarza mogą
brać kobietki karmiące, a według ulotki absolutnie nie powinny. Nie
wiem teraz, co zrobić... Brać i odstawić Hubiego, czy karmić go pomimo
wszystko...?
- zrobiliśmy dzisiaj drugie podejście do
zupki marchewkowej Huberta. Tym razem to ja go trzymałam, ale karmił
Mój Luby. Spryciarz zastosował stary jak świat sposób „na samolocik” i
cała porcja marchewki wylądowała pięknie w brzuszku uśmiechniętego
Hubiego :-). Kto by pomyślał, że tak malutkie dziecko zainteresuje się
już tą zabawą?
- mamy dzisiaj z Lubym pewną małą okazję
i muszę się Wam pochwalić, że dostałam cudny prezencik :-). Jeśli Hubi
nam pozwoli, spędzimy zaraz wspólny, spokojny wieczór, oglądając jakiś
fajny filmik. A jutro ciąg dalszy świętowania, bo Mój Luby ma urodziny
:-).
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Cieszę się, że mogłam gościć Cię w naszym Hubisiowie :-). Będzie mi bardzo miło, jak napiszesz parę słów.