Kochani, jesteśmy z powrotem! Ślub i wesele przeżyliśmy,
jesteśmy już w domku, a niektórym szczęściarzom udało się nawet odespać :-). I
wiem, że będziecie na mnie krzyczeć, ale przyznaję się od razu, że niestety zapomnieliśmy aparatu i fotorelacji brak. Ale jak tylko dostanę jakieś fotki, na pewno
coś wrzucę. Obiecuję... tym bardziej, że było naprawdę pięknie.
Ślub mojej siostry był... wyjątkowy. Wyobraźcie sobie taką scenerię...
Piękny, stary kościół z czerwonej cegły, położony około stu metrów od jeziora.
Panna Młoda to drobniutka blondyneczka w zwiewnej sukni, Pan Młody to wysoki
brunet o śniadej cerze. Podjeżdżają pod kościół w promieniach słońca, chociaż w
ciągu dnia niebo było przykryte ciemnymi chmurami. Dookoła goście - rodzina,
przyjaciele, wszędzie biegają dzieci. Wszyscy podekscytowani, uśmiechnięci,
czekają z niecierpliwością na ślub.
Jeszcze przed mszą zaczynają się niespodzianki. Okazało się, że ksiądz, który obiecał udzielić im ślubu, ale utknął w Brazylii, przyleciał jednak do Polski w nocy z piątku na sobotę i jest na posterunku. Pan Młody, który nie mógł się pogodzić z decyzją mojej siostry o założeniu woalki, z nieukrywanym zachwytem patrzy na opadający jej na ramiona welon :-). Nasz tata, który nie znosi być w centrum uwagi i początkowo nie chciał prowadzić mojej siostry do ołtarza, zmienił jednak zdanie i stanął z nią u drzwi kościoła...
Msza była nietypowa. Zamiast kazania była rozmowa księdza z
Parą Młodą i historia ich miłości. Mówili o tym, kiedy się poznali, kiedy zrozumieli,
że są gotowi na małżeństwo, jak się do niego przygotowali. Pierwszy raz widziałam
coś takiego. Gdy nastąpił moment przysięgi, nawet mój Hubi wpatrywał się w nich
z przejęciem. Widziałam, jak obie mamy ukradkiem ocierały łezki, ale i mnie za
gardło chwyciło :-). Obrączki z grawerem, którego treści Młodzi nie chcą nam
zdradzić, podawała nasza malutka kuzynka. Wszystko wypadło naprawdę
wspaniale...
A po wzruszającym ślubie nastał czas radości i jedno z
najbardziej szalonych i śmiesznych wesel, na jakim byłam. Ale o tym jutro...
:-).
Śpijcie smacznie Kochani!
Ach! Nie mogłam sobie lepiej tego wyobrazić ;p
OdpowiedzUsuńPo za tym niczego mniej wspaniałego nie spodziewałam się. Z niecierpliwością ciekam na jeszcze!
Wspaniała sprawa z tym księdzem...
Dużo miłości, szczęścia i wiary dla NOWOŻEŃCÓW! :*
Dobrej nocy!
Było cudnie :-)... chociaż oczywiście nie obyło się bez poprzedzających wesele problemów, zamieszania i małej nerwówki. Ale o tym w części trzeciej relacji :-).
Usuń