Zobaczcie, jaki piękny prezent dostaliśmy od dziadków
Hubiego. Prezent, którym zachwyceni jesteśmy nie tylko my, ale przede wszystkim
nasz synek :-).
Ergonomiczne nosidełko, bo o niego właśnie chodzi, okazało
się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Szczególnie biorąc pod uwagę nasz niedaleki
urlop. Jest nie tylko ładne, świetnie wykonane, ale przede wszystkim wygodne i
praktyczne. Posiada szerokie siedzisko, dzięki czemu Hubiś ma nogi na „żabkę”.
Nie jest usztywniane, więc pięknie dostosowuje się do jego plecków. A szeroka regulacja
pasów pozwala nosić Hubiego przez Mojego Lubego, co zresztą z ochotą robi. No i jest
przyszłościowe, bo ma „udźwig” do 20 kilogramów.
Cieszę się z niego ogromnie, bo bardzo nam się przyda na
urlopie. Miejsce, do którego jedziemy w piątek, to tak naprawdę mała wioska
rybacka, gdzie chodniki są w jeszcze gorszym stanie, niż u nas w Polsce. Ma to
oczywiście swój urok, bo droga znajduje się jakieś 5 metrów od brzegu morza,
ale nasz wózek parasolka mógłby nie przeżyć jazdy po takich wertepach :-). A do
sklepu po bułki, trzeba się rano przejść :-).
Początkowo chciałam zabrać swoją chustę elastyczną, ale nie
ukrywajmy, nosidełko jest dużo wygodniejsze. Zapinam klamerkę i już mam młodego
gotowego do drogi. I chociaż bardzo lubię moją chustę, to tu nie muszę nic wiązać, ani sprawdzać, jak tam aktualnie
wygląda sytuacja z nóżkami mojego bobasa. Jest po prostu szybciej i wygodniej.
Hubi nosidełko pokochał od razu. Już na pierwszym spacerze smacznie zasnął przytulony do taty :-). Ciekawa jestem, jak długo nam posłuży i czy w przyszłym roku Hubi też będzie chciał w nim chodzić?
Hubi nosidełko pokochał od razu. Już na pierwszym spacerze smacznie zasnął przytulony do taty :-). Ciekawa jestem, jak długo nam posłuży i czy w przyszłym roku Hubi też będzie chciał w nim chodzić?
Macie może takie nosidełko? Jak Wam się sprawuje?
Świetna sprawa, mnie odstrasza cena. Mam chustę tkana ale córka w niej płacze i ja mam problemy z prawidłowym zawiązaniem.
OdpowiedzUsuńDlatego tak się cieszę z tego prezentu, my sami raczej nie moglibyśmy sobie na to nosidełko pozwolić :-)
Usuńchoruję na tulę o jakiegoś czasu... ale nie wiem czy spodobałoby się takie noszenie Tymowi. Rozważam nawet wypożyczenie do testów z jakiejś chustowej strony, bo łatwość zakładania mnie bardzo przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńGdybyś nie mogła żadnej zdobyć na testowanie, daj znać, coś na to poradzimy :-)
Usuńbardzo fajne nosidełko - ja osobiście nie miałam okazji, bo my się Motaliśmy w chustę
OdpowiedzUsuńFajne wynalazki te chusty i nosidełka, prawda :-)?
Usuńbardzo fajne - ja z chusty byłam bardzo zadowolona - mogłam się łatwo, szybko przemieszczać z Julką
UsuńMy mamy podobne pożyczone od szwagra, przydało nam się na wakacjach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie za trzy dni będziemy nosidełko testować w warunkach urlopowych :-). Pozdrawiam ciepło
UsuńWczoraj, gdy publikowałaś post, ja przymierzałam właśnie to samo nosidło (w innym kolorze), które jest własnością mojej Maryś. Fantastyczna sprawa. Nie ukrywam, że droższe jest niż nowy wózek spacerowy :( Ale jak się nosi :) Dla mnie lepsze niż chusta. :*
OdpowiedzUsuńDla mnie też lepsze niż chusta, a już porównanie :-), Swoją drogą, niezły zbieg okoliczności :-). Buziaki
UsuńMy mamy też nosidło ergonomiczne:) niestety nie Tulę ale i tak fajne a Ala lubi w nim się nosić:)
OdpowiedzUsuńWiesz Olu, ja byłam kiedyś przeciwniczką nosidełek, a teraz mogłabym wiersze na ich temat pisać :-). Rewelacyjna sprawa!
Usuńmy chustowi jesteśmy :) Córa (obecnie 4 lata) nie wózkowa od zawsze. 2,5roku w chuście spędziła. Najpierw z przodu potem na plecach. A syn (10mc) chustowy również, choć teraz toleruje dojechanie wózkiem do celu-nic więcej... ja w chustach zakochana od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńWiem, masz taką piękną czerwoną :-). Widuję Cię czasem, bo mieszkam niedaleko :-). Pozdrowienia gorące
Usuń