W piątek ruszamy na nasz długo wyczekiwany urlop do Chorwacji.
Do miejsca, które znamy i kochamy. Jedziemy oczywiście z Hubertem i to zmusiło
nas do długich, dokładnych i bardzo starannie przemyślanych przygotowań.
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam, jak postaraliśmy się zadbać o zdrowie
naszego bobasa za granicą.
Generalnie Młody to twarda sztuka, więc nie przewidujemy
większych problemów, ale na wszelki wypadek wyrobiliśmy mu Europejską Kartę
Ubezpieczenia Zdrowotnego i wykupiliśmy dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Przygotowaliśmy
mu też całkiem opasły zestaw „ratunkowy”, czyli podróżną apteczkę bobasa :-).
Nie ukrywam, że mieliśmy trochę ułatwioną sprawę, bo moja siostra jest
farmaceutką i wybitnie przyczyniła się do ostatecznego kształtu apteczki.
Oto lista leków, środków higienicznych i akcesoriów, które
zabieramy ze sobą. Takie nasze subiektywne zestawienie. Może komuś z Was się przyda?
Oczywiście pamiętajcie, że konkretne leki należy dobrać do wieku i stanu
zdrowia dziecka, a całokształt skonsultować z lekarzem lub farmaceutą :-):
- Leki przeciwgorączkowe – my wybraliśmy Nurofen w syropie i Paracetamol w czopkach;
- Na zaparcia i bóle brzuszka – Lactulosum w syropie, czopki glicerolowe oraz herbatka z kopru włoskiego;
- Na biegunkę – probiotyk Osłonik Max, płyn nawadniający Orsalit, a także łagodzący objawy biegunki proszek Tasectan;
- Na ząbkowanie – żel Dentinox N oraz homeopatyczny roztwór Camilia;
- Na katar – krople do nosa Nasivin, maść majerankowa oraz woda morska Physiomer Baby;
- Na odparzenia – Sudocrem i maść Linomag;
- Na stłuczenia, siniaki i obrzęki – żel Altacet Junior;
- Na komary i osy – spray Bros (ale do stosowania tylko na ubranko, a nie na ciałko) oraz Fenistil żel;
- Na ewentualne kleszcze – pompka ssąca Anty-Kleszcz;
- Witamina D3 dla niemowląt – ale to standard;
- Do odkażania drobnych zranień – woda utleniona;
- Sól fizjologiczna w ampułkach do przepłukiwania ropiejących oczek;
- Jałowe gaziki do przemywania oczu i dziąseł (w ramach higieny jamy ustnej);
- Plastry z opatrunkiem (delikatne, wąskie i hipoalergiczne) oraz wąski bandaż bawełniany;
- Termometr bezdotykowy na podczerwień (my mamy Diagnosis NC300);
- Aspirator do nosa Frida wraz z zapasowymi wkładami;
- Strzykawka z podziałką do podawania syropku.
Hubisiowa apteczka |
Natomiast takie rzeczy, jak antybakteryjny żel do rąk, olejek
do kąpieli, balsam do ciała, Olivo cap i specjalne patyczki do pielęgnacji
uszu, krem przeciwsłoneczny, nożyczki, chusteczki nawilżane i maść do
pielęgnacji pupy, mamy w Hubisiowej kosmetyczce.
A może o czymś zapomniałam? Może coś mi podpowiecie?
Z góry dziękuję i pozdrawiam ciepło!
świetna lista, właśnie ją sobie skopiowałam do worda. Zasadniczo mam w planach zrobienie uniwersalnej listy podróżnej dla dziecka, wiesz, takiej z ubrankami, kosmetykami i wszystkimi niezbędnikami, by nie zapomnieć np. o butach dla syna jak to się kiedyś zdarzyło podczas 3 dniowego wypadu do znajomych:))
OdpowiedzUsuńWiesz, że to świetny pomysł :-)! Zaglądaj do mnie, jak tylko się ogarnę, to umieszczę swoją listę podróżną. Może też Ci się przyda :-)? Serdecznie pozdrawiam i zapraszam
UsuńMiałam kiedyś taką listę dla siebie, gdy dość często podróżowałam, ogólny, lecz konkretny spis ładowarek, piżam, szczoteczek do zębów. Teraz zawsze zastanawiam się czego tym razem nie wzięłam. Więc zrobię listę zarówno dla siebie, jak i dla Malucha. A do Ciebie chętnie zajrzę po małą ściągę:)
UsuńTwoja wyjątkowość,dobroć, przygotowanie i uroda zaskakuje mnie każdego dnia! Jak dobrze, że przeczytałam wtedy Twój wpis o tej dziewczynce...
OdpowiedzUsuńWczoraj o niej myślałam. Co się z nią dzieje? Smutno mi na myśl, że jedni rodzice są wspaniali, a drugich nie ma wcale.
Reklamę za darmo robisz :)
Ulu, ja już się nawet nie rumienię, ja płonę z zawstydzenia :-). Dziękuję Ci kochana za te miłe słowa. I też się cieszę, że przeczytałaś mój wpis o Kindze i zostałaś w naszym Hubisiowie.
UsuńCo do Kingi, to biega dalej po podwórku, często do późnej nocy. Jej mama znowu mieszka "u wujka", o którym wtedy pisałam. Jak wytłumaczyła mi dziewczynka, "mama znowu odkupiła to mieszkanie, ale ja dalej mieszkam z babcią, mamę tylko odwiedzam". Widzę, że ludzie jej pomagają. Jeden da obiad, inny kanapkę... Matkę widuję czasami na balkonie palącą papierosy...
O, właśnie ją przez okno zobaczyłam. Nawet nie wie mała, że ktoś na drugim końcu Polski o niej myśli :-).
UsuńSmutne to i nie chciałabym żeby skończyła jak te dziewczyny, które poznałam...
UsuńCiężko będzie jej później iść ścieżką inną niż jej matka :( Jeżeli w ogóle trafi na jakąkolwiek inną... Przesyłam w górę proszący, smutny uśmiech coby Anioła Stróża miała chociaż dobrego.
A jak każdy z nas o to poprosi... może - kto wie - uda się :)
Ty jesteś wysłannikiem jej Anioła, bo o niej napisałaś, a to sprawiła, że ja za nią się wstawiam i pamiętam.
Ja w apteczce i dla nas i dla Oleńki mam jeszcze zawsze LEKO - takie nasączone spirytusem waciki jednorazowe, idealne np jak trzeba zdezynfekować nożyczki czy skaleczenie. I dzięki za super wpis, większość tych rzeczy mam albo o nich słyszałam, ale np nie wiedziałam, że jest Altacet Junior, a to może się u nas przydać, bo Olcia to demon ruchowy ;)
OdpowiedzUsuńTe waciki to świetna sprawa. Dziękuję, uzupełnię sobie o nie apteczkę :-). Buziaki dla Oleńki
Usuń