Od zawsze miałam lekkiego bzika na punkcie swoich zębów :-).
Uwielbiam je myć, uwielbiam nitkować, mam całą kolekcję past, płynów i
szczoteczek :-). Od wielu lat śpię w specjalnych szynach, by nie szczękać
zębami i nie niszczyć szkliwa. A że bratowa mojego męża jest stomatologiem, to
i wizyty u dentysty uwielbiam :-). Mój Luby początkowo śmiał się ze mnie, ale szybko
zaraził się moją „zębową” pasją i teraz we dwoje mamy w tym temacie małego
fioła.
Hubi, dziecię nasze, już na starcie miało więc z nami
przechlapane:-). Gdy tylko przyjął pierwszą marchewkę, wprowadziliśmy mu rytuał
mycia dziąsełek. Zgodnie z radą naszego pediatry, po każdym posiłku Młody dostaje
do popicia wodę. Następnie czyszczę mu dziąsła palcem, owiniętym w miękki gazik
namoczony ciepłą, przegotowaną wodą (w sumie robiłam to od urodzenia młodego, bo na początku pił oprócz mojego mleka również mleko modyfikowane). Oczywiście, początkowo nie podobało mu się
to wcale, wyrywał się i krzyczał, ale po jakimś tygodniu przestał protestować i
teraz sam już otwiera dzioba w oczekiwaniu na mycie :-).
Nie pokażę ząbków, nawet mnie mamo nie proś :-)! |
Gdy miesiąc temu pojawił się pierwszy Hubisiowy ząb, do
naszych narzędzi tortur dołączyła silikonowa szczoteczka, zakładana na palec. Hubi
polubił ją tak bardzo, że wielokrotnie nie chce mi jej oddać :-). Niedawno
zauważyłam też szczoteczkę do nauki mycia ząbków, z kółeczkiem, które zapobiega
zbyt głębokiemu włożeniu jej do buzi i oczywiście ją nabyłam. Szczoteczka
okazała się hitem, Hubi potrafi przez godzinę nie wypuścić jej z rączki. Raczkuje i wstaje, ciągle trzymając ją w łapkach.
Otwór gębowy naszego Hubisława jest więc płukany, dziąsełka przecierane
gazikiem, a ząbki myte silikonową szczoteczką. Mam nadzieję, że to na razie
wystarczy, by Młody miał piękne, zdrowe ząbki :-).
A jak Wy dbacie o higienę
jamy ustnej Waszych pociech? Orientujecie się też może, jakie pasty i
szczoteczki są najlepsze dla maluszków? I kiedy można zacząć je wprowadzać?
Szczoteczka z kółkiem i u nas jest hitem, maluch lubi myć ząbki chociaż z wypluwaniem pasty to nam za bardzo nie idzie. Jakie pasty są dobre? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, nie jestem chyba aż takim zębomaniakiem jak Ty, więc po prostu kupiliśmy jakąś pastę dla małych dzieci w rossmanie. Ale też lubię dbać o zęby i do dentysty chodzić :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie poszukuję pasty, której nie trzeba wypluwać. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńHello! My używamy pasty Ziajki - są takie od pierwszego ząbka, bez fluoru i nie trzeba jej potem wypluwać. Olo nawet nią myje zęby. Miałam stracha, że Miki się nie nauczy wypluwać, ale jak widzi, że Mama i Tata plują to się sam dopomina o wodę do płukania i plucie ;)
OdpowiedzUsuńO, widzisz, muszę się nią koniecznie zainteresować :-). Dzięki wielkie
Usuńcóż to za szczoteczka z kółkiem ? nigdy o niej nie słyszałam !
OdpowiedzUsuńmy używamy nakładki silikonowej i żelu z Ziajki ;)
To taka szczoteczka treningowa do nauki mycia ząbków. Kupiłam ją za drobne pieniążki w Rossmanie. Postaram się jutro wrzucić na bloga jej zdjęcie :-). Pozdrawiam
UsuńDzisiaj byłam w Rossmanie i jest akurat na nie promocja - zestaw trzech kosztuje 8,99 zł :-)
UsuńJa też mam bzika na punkcie zębów, ale pewnie nie aż takiego jak Ty :-)) Też mam tą szczoteczkę z kółkiem, mały ją bardzo lubi gryźć. Ja polecam pastę ekologiczną Lavera, kupiłam ją kiedyś na allegro i średni syn teraz nie chce myć żadną inną. Jest bez fluoru, w smaku malinowa i nic a nic nie piecze.
OdpowiedzUsuńLavera? Poszukam na pewno, dziękuję za podpowiedź!
UsuńNiestety nigdzie nie widziałam u siebie tej na palec, kupię ją, ale będzie to większa wyprawa sklepowa. A możesz przybliżyć tę z kółeczkiem? Na razie przecieram gazikiem, tylko nie wiem, czy to coś daje, bo dziecko mi co chwilę ulewa.
OdpowiedzUsuńMy tę na palec mamy z apteki, a treningową z kółeczkiem z Rossmana. Jutro wrzucę na bloga jej zdjęcie. A co do ulewania przez Kluskę, to myślę, że najważniejsze jest, by wyrabiać w małej dobre nawyki. By była przyzwyczajona, że po posiłku coś się w tej jej paszczy dzieje :-). Pozdrawiam ciepło
UsuńMy teraz też mamy na tapecie tą silikonową szczoteczkę na palec. Nie spieszę się jednak z żadnymi pastami ani takimi specyfikami. Nie chcę pakować tego Ali do buzi:)
OdpowiedzUsuńSilikonowa szczoteczka na palec to jest to :-). Buziaki dla Ali
UsuńTen Twój syn jest taki rozkoszny! Łezka mi się w oku kręci! Zońka taki łysolek była :*
OdpowiedzUsuńTe cudne łyse główki są rozkoszne, prawda :-)? Chociaż mojemu synkowi ostatnio fryz się ruszył, tyle, że a włoski w tak jasnym blondzie, że ich wcale nie widać :-).
UsuńJa po moich przygodach z zębami stwierdziłam, że chce bardzo dbać o zęby Linki. Początkowo było mi trudno zastosować się do zaleceń stomatologa. Pewnego dnia wzięłam szczoteczkę(jakoś gazik do mnie nie przemawiał, a ta szczoteczka na palce była za duża) i tak zaczęłam rytuał mycia dziąseł, a potem zębów Linki. Były już nawet 2 kontrole uzębienia. Jak pojawił się pierwszy ząbek zaczęłam myć dwa razy dziennie pastą(elmex dla dzieci, niewielka ilość). I tak jest do tej pory, choć podczas ząbkowania trudniej było przekonać Linkę do mycia zębów;)
OdpowiedzUsuńW końcu się przyzwyczai, a jak będzie starsza, to już będzie można zaszaleć z tymi wszystkimi szczoteczkami w kształcie księżniczek itp :-)
UsuńE tam księżniczki ;) Już od czasu pierwszego zęba myje szczotką z włosiem :)
UsuńNawet tytuł masz ten sam co u mnie nie dawno na blogu :D
OdpowiedzUsuń