Szok przeżywam... Szok termiczny... :-(
Właśnie wróciliśmy z Chorwacji, trafiając w sam środek jesiennej
pluchy. Siąpi deszcz, jest zimno, szaro i brzydko. Temperatura niższa o jakieś
20 stopni, a widok za oknem taki, że aż się chce roletę z powrotem zaciągnąć.
Powiedzcie mi kochani, jak to jest, że niektórym ludziom
dane jest urodzić się w miejscu, gdzie przez większość roku świeci piękne
słońce i kwitną kolorowe kwiaty, a innym przyroda serwuje coś takiego, jak
dzisiaj? Ja wiem, że są kraje, gdzie jest jeszcze gorzej, ale w tym momencie
jakoś mnie to nie pociesza.
Jak ja będę tęsknić za tymi cudownymi wschodami słońca, za
ciepłymi nocami i za krabami, które biegały bokiem przy naszych leżakach. Za wiśniową coca-colą i kinem, które urządzaliśmy sobie na tarasie. Za delfinem, który pływał w naszej zatoczce i kąpielami w ciepłym morzu.
No nic, oby
do wiosny :-).
Trzymajcie się ciepło :-),
oj też bym chętnie pojechała gdzieś na wakacje ;-) masz co wspominać :-*
OdpowiedzUsuńJoasiu, trzymam kciuki. No i jeszcze raz serdecznie gratuluję synka :-)!
UsuńA ja myślałam, ze Wy tam mieszkacie w Chorwacji na stałe.
OdpowiedzUsuńChcielibyśmy Kasiu, bardzo nawet :-). Ale póki co, staramy się tam jeździć, kiedy tylko nam się uda :-).
UsuńNo tak, kiedy w Polsce jest taka pogoda tradycyjnie zastanawiam się nad możliwością emigracji w cieplsze strony świata...
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak my :-). Siedzimy z Lubym i gderamy sobie, że tam lub siam to na pewno lżej, cieplej i przyjemniej by się nam żyło :-). Pozdrawiam
Usuń