W czerwcu byliśmy na ślubie znajomych (to z nimi byliśmy niedawno w Chorwacji). Uroczystość odbyła się w małym, starym
kościółku w jednej z mazurskich wiosek.
Gdy Państwo Młodzi rozpoczęli składanie przysięgi, małolata naszego Hubisława, naszło nagle na gaworzenie i to tak głośne, że ludzie w pierwszych ławkach zaczęli się na nas oglądać :-). Ewakuowaliśmy się więc szybko z kościoła, by Hubi nie zakłócił strategicznego momentu. Resztę ślubu oglądaliśmy już z zewnątrz.
Przypomniało mi się to wydarzenie, bo dzisiaj dostałam od Pana Młodego zdjęcia z ich ślubu. Wśród fotek
znalazła się również ta:
Szalenie mi się spodobało to zdjęcie. Niby ciemne, niby niewiele mówiące, ale ta nasza trójka stojąca gdzieś w oddali, w świetle, pomimo otaczającego mroku, wydała mi się symboliczna :-).
A jak Wam się podoba :-)?
A jak Wam się podoba :-)?
Pozdrawiam Was ciepło w ten jesienny wieczór,
Ja mam slabosc do czarno-bialych zdjec. Lubie,oj lubie :)
OdpowiedzUsuńJa też :-). I jeszcze do tych w sepii :-).
UsuńFajne, takie symboliczne - wy macie już za sobą ślub, jest nawet dziecko i w oddali patrzycie na początek tego samego etapu u młodych.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńSzalenie!!!
OdpowiedzUsuńPiękne z podwójnym dnem :)
Właśnie :-). Pozdrawiam Ulu gorąco!
Usuńświetne zdjęcie :) i na dodatek z historią, takie są najlepsze :))
OdpowiedzUsuńDokładnie :-). Pozdrawiam
UsuńBigosik
OdpowiedzUsuńTo fotka, która na całe życie zapada w serce. Nawet, jeśli, co nie daj Panie Boże, zginie, to jednak na zawsze z nami pozostanie.
Jak ładnie to napisałaś :-). Pozdrawiam Caroline!
UsuńSuper zdjęcie. Jakby dwa inne światy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-). Pozdrawiam
Usuń