Od kilku miesięcy syn mój Hubisław Wiercidupka spożywa nie
tylko mleko, piloty od telewizora i maminy telefon, ale także mięso, owoce i
warzywa wszelkiej maści :-). I dopóki jadł potrawy jedno, maks dwuskładnikowe,
przygotowywanie posiłków dla niego nie było dla mnie specjalnym wyzwaniem. Wrzucałam
po prostu do garnka jakieś warzywko, blendowałam po ugotowaniu i obiadek był gotowy.
Deserek natomiast załatwiałam zwykle rozgniecionymi owocami.
Ale teraz, gdy Hubi skończył 10 miesięcy i może się poszczycić
dwoma zębami, zależy mi na tym, by jego dieta była jak najbardziej zdrowa i
zróżnicowana. I żeby nie jadł już tak często słoiczków. I żeby moje potrawy mu smakowały. I żeby nie uczulały. I żeby nauczył się pięknie żuć :-). A
jakby jeszcze były szybkie i łatwe do zrobienia, to już w ogóle byłoby super
:-).
W ciągu dnia Hubiś wciąga trzy stałe dania – zupkę warzywną;
obiadek z mięskiem lub rybą i deserek owocowy. A że syn mój słodki to
największa motywacja świata, do gotowania zabrałam się z wielkim zapałem. Hubi
jednak okazał się mieć dość wykwintne podniebienie :-). Tradycyjny rosołek,
pomidorówka i zupa brokułowa, to i owszem. Na inne mamine potrawy reagował zwykle
kręceniem noska. Kalafiorem i dynią pluł dalej niż widział, a mięsko z
kurczaka przełykał z wielkim cierpieniem w oczach.
Gdy więc sąsiadka pożyczyła mi książkę „Kuchnia dla dzieci”,
z zapałem godnym Masterchefa zabrałam się do wypróbowywania przepisów kulinarnych
dla maluszków :-).
Na pierwszy ogień poszła zupka ryżówko-dyniówka. Chciałam sprawdzić,
czy książka przejdzie test bojowy i Junior zje dynię przygotowaną w inny, niż
mamusiowy sposób.
Zupka wyszła fantastyczna! Może nie tak piękna wizualnie,
jak na obrazku, ale naprawdę smaczna. Ku mojemu zaskoczeniu Hubiś wciągnął ją
aż miło, zupełnie nie zwracając uwagi na znienawidzoną dynią :-). I chyba nie
popełnię żadnego plagiatu, jak podzielę się z Wami tym przepisem. Jest to zupka dla dzieciaczków od 9 miesiąca życia :-).
Składniki (nam starczyły na dwa obiadki):
- 1 szklanka drobno pokrojonej dyni
- 1/2 marchewki
- 1/2 pietruszki
- 6 malin
- 1 łyżeczka ryżu
- 1 łyżka masła
- 1 ugotowane żółtko
- ok. 2 cm pora
- koperek
- majeranek
Miseczka zastępcza, gdyż plastikowa na przyssawkę nie wytrzymała próby sił w zderzeniu z podłogą i roztrzaskała się na kawałki :-) |
Wszystkie warzywa ugotować w wodzie z koperkiem i majerankiem. Odcedzić, połączyć z żółtkiem, masłem i malinami, a następnie zmiksować na gładką masę. Do zupki dodać ugotowany wcześniej ryż. Odstawić na chwilę przed podaniem.
Prawda, że bajecznie proste :-)?
Co do książki, naprawdę mi się spodobała. Ma mnóstwo praktycznych informacji, na przykład o wielkości porcji w zależności od wieku dziecka, możliwości zamrożenia posiłku, zawartości cukru oraz mięsa i mleka krowiego. Znalazłam ją na allegro (używaną) i kupiłam za całe 6 zł :-). Mam zamiar wypróbować jeszcze wiele przepisów. Mam nadzieję, że Hubi będzie je wcinał z podobnym apetytem :-).
Chciałybyście, bym wrzucała na bloga przepisy, które będą smakowały Hubisiowi? A może macie jakieś ciekawe przepisy na dania dla najmłodszych? Podzielicie się :-)?
Pozdrawiam ciepło,
Hubisiowa mama
Qurcze, to mnie zaintrygowałaś tą książka i tym przepisem. Bo ostatnio Miłosz też coś gardzi jedzeniem. Musze ta zupkę wypróbować , ciekawe czy mu posmakuje.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak :-)
UsuńJestem jak najbardziej za przepisami na blogu! Sama szukam pomysłów na dania, które Oli gotować będzie pani niania, no bo wiadomo, że nie ja ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, naleśniki robisz podobno niezłe :-)
UsuńChcemy, chcemy więcej przepisów! Bo powoli inwencja twórcza się "wypala";) Ja będę czekać z niecierpliwością na kolejny a ten na pewno wypróbujemy!
OdpowiedzUsuńPS. Rozumiem, że Hubi pokonał miseczkę z przyssawkami?! Ma chłopak moc! ;)
Czytałam i śmiałam się sama do siebie;)
Miseczka wytrzymała dokładnie pół godziny :-). Jest Hubi, jest moc :-).
UsuńZ przepisów chętnie skorzystam! :)
OdpowiedzUsuńa Hubi jaki elegant przy stole! ♥
No ba :-)!
Usuńskąd wzięłaś maliny o tej porze roku ? ;D
OdpowiedzUsuńZ czeluści mojej zamrażarki :-)
UsuńHubiś jest normalnie do schrupania :)
OdpowiedzUsuńMalin w czeluściach mojej zamrażalki też kilka pudełek:)
Maliny najlepiej smakują zimą, prawda :-)?
UsuńOooo! Mój Młody uwielbia dynię :)
OdpowiedzUsuńA Hubiś widać że zajada się ze smakiem :)
Wrzucaj przepisy, wrzucaj, skorzystamy napewno :)
Właśnie zrobiłam i nakarmiłam młodego kolejnym specyfikiem - rosołkiem z cukinią. Zjadł bez grymaszenia, więc chyba był smaczny. Na pewno się z Wami podzielę przepisem :-).
UsuńAsiu a próbowałaś podawać synkowi zupki z kawałkami warzyw bez używania blendera? Z menu Julkowego polecam krupniczek i zupkę warzywna z cukinią. U mnie sprawdziło się też wekowanie zup w słoiczkach po koncentratach pomidorowych :))))
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tymi słoiczkami po koncentratach :-). A co do kawałków warzyw, jakoś tak mi się utarło, że zupkę warzywną robię raczej płynną i blenduję, a kawałki warzyw i mięska dostaje na obiadek i wtedy musi je sobie pogryźć. Ale faktycznie, przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by sobie warzywka i w zupce popływały :-). A co do zupki warzywnej z cukinią, jak ją Aniu robisz? Na mięsku?
Usuńsłoiczki szczerze polecam. A gotowanie zup wyglądało u mnie tak.....gotowałam wywar na warzywach i..rozdzielałam go np. na trzy garnuszki..do jednego dodawałam pomidory i ryż i była pomidorowa, do drugiego cukinie(pokrojoną w kostkę) i była warzywna do trzeciego brokuł i była brokułowa ;). Do każdej zupki dodawałam przed podaniem pulpecika..zawsze miałam zapas w zamrażalce :) a dawałaś już Hubertowi avocado?
UsuńTak, ale bardzo mu nie smakowało :-). Próbowałam go też dawać w zestawieniu z innymi owocami, ale też bez specjalnych fajerwerków.
UsuńSprecyzuję mój poprzedni post...chodzi mi oczywiście o słoiczki własnej roboty :P i jak koleżanka z komentarza niżej..polecam BLW. Julko w ciągu dnia miał tylko jeden "swój" posiłek. Drugi obiadek miał od nas z talerzy :D
UsuńDawajcie cykl z przepisami, tych dla Maluchów nigdy za wiele;-)
OdpowiedzUsuńZałatwione :-)
UsuńA od którego do którego miesiąca są tam przepisy? Przymierzam się właśnie do kupna jakiejś książki z przepisami. :)
OdpowiedzUsuńOd 5 miesiąca do 3 roku życia :-)
UsuńO rany, podziwiam! To strasznie dużo pracy. My kupiliśmy książkę kucharską BLW, są w niej przepisy na dania dla całej rodziny. Wypróbowałam ze trzy i zaczęłam gotować "po swojemu". Antuan je dokładnie to samo co my (to co da radę uchwycić w łapki) i wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni. Co sądzisz o BLW?
OdpowiedzUsuńMuszę Ci się przyznać, że coraz poważniej zastanawiam się na BLW. Byłaby to też świetna okazja na zrewidowanie diety Hubisiowej starszyzny :-). A mogłabym Cię poprosić o namiary na tę książeczkę o BLW? Pozdrawiam serdecznie
UsuńO, proszę bardzo:
OdpowiedzUsuńhttp://www.empik.com/bobas-lubi-wybor-ksiazka-kucharska-rapley-gill-murkett-tracey,p1052644264,ksiazka-p
To jest książka, którą my mamy. Są w niej przepisy, ale też streszczona teoria BLW. Nam wystarczyła. Jest też pierwsza ksiażka o BLW, która nie ma przepisów:
http://www.empik.com/bobas-lybi-wybor-rapley-gill-murkett-tracey,prod58419622,ksiazka-p
Kupiliśmy w Empiku:)
A to fakt co piszesz - teraz jemy same pyszne i zdrowe rzeczy, a chipsy tylko kiedy Ąte śpi:D
Jakbyś miała pytania :D:D:D to wiesz;)
PS. A tak komentuję raz z tego a raz z tego profilu, bo raz przy komputerze jestem, a raz stukam na telefonie^^
Dziękuję CI serdecznie!!!
UsuńSuper :) Z przepisu skorzystam bo wydaje się dobrą alternatywą. Ja już nie wiem co gotować bo mój Rojber gardzi często nie którymi potrawami i nie wiem jak przemycać nie które składniki. Będę musiała poszukać książki i się zaopatrzyć choć do tej pory robiłam na oko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Matka Wariatka
Ja też robiłam na oko i przyłapałam się na tym, że wciąż robię kilka tych samych potraw, albo mniej więcej w ten sam sposób. Gdy próbowałam coś zmieniać, Hubiś nie bardzo chciał jeść. A tu proszę, zajadał aż miło :-). Pozdrawiam gorąco
UsuńTroszkę żałuję, ze gdy Bubcia była malusia nie miałam takiej książki...
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
UsuńDobrze, że ma taki apetyt. Mój od urodzenia niejadek...
OdpowiedzUsuń