Obiecałam Wam ostatnio, że będę pokazywać dania, które Hubiś
je ze smakiem. Dzisiaj przedstawiam więc drugi post z cyklu "Hubisiowe menu", czyli rosołek z
cukinią.
Zupka bardzo delikatna w smaku, ale nie mdła, pewnie dzięki natce pietruszki. Starczyła nam na dwa
obiadki. Przeznaczona jest dla dzieci od 9 miesiąca życia.
Przepis zaczerpnęłam
z tej samej książki, o której pisałam Wam ostatnio.
Składniki:
- 1 marchewka
- ½ cebuli
- 10 dag mięsa kury
- 1/3 małej cukinii
- 1/5 pietruszki
- 1 łyżeczka oleju sojowego (ja dałam rzepakowy)
- 1 łyżeczka posiekanej, świeżej natki pietruszki
- kaszka kukurydziana do zagęszczenia (w zastępstwie można
użyć kaszki ekspresowej, ale wtedy dodaje się ją bezpośrednio do gotującego się
wywaru).
Tak oto prezentowała się Hubisiowa zupka |
Mięso gotować w garnku w sporej ilości wody. Po niedługim
czasie dodać do niego pokrojone drobno warzywa. Kaszkę przyrządzić w niewielkiej
ilości odlanego wywaru, połączyć z odcedzonymi warzywami i mięsem. Dodać olej i
zieloną natkę. Całość dokładnie zmiksować. Jeśli rosołek będzie zbyt gęsty,
można rozcieńczyć go wywarem.
I już :-)! Zupka gotowa :-).
Hmmm... co to za liście mi tu mama położyła :-)? |
Wyjmę te liście i sprawdzę dokładnie :-). |
Hubisiowi smakowała bardzo. Zjadł nawet natkę pietruszki ze
środka miseczki, którą dałam do ozdoby, by milej Wam było na zupkę patrzeć :-). Mam nadzieję, że przypadnie do gustu również Waszym szkrabom :-).
Życzymy smacznego!
Hubisiowa mama
Na pewno spróbujemy:) U nas tez się kroi post jedzeniowy:)
OdpowiedzUsuńSuper! Może sprzedasz swój tajemny przepis na tę pyszną brokułową Ali :-)?
Usuńa to jest akurat zupa banalna:)
UsuńTo tym bardziej proszę o przepis :-)
UsuńMuszę zacząć drukować te Twoje przepisy dla naszej pani niani (aha, okazało się, że do trzech razy sztuka - trzecia jest idealna, więc pewnie za jakiś czas pojawi się na blogu ;))
OdpowiedzUsuńTo kup książkę lepiej, tam ładniejsze obrazki :-). Ale fakt, że bez Hubisia :-).
UsuńSpróbujemy :)
OdpowiedzUsuńPolecamy :-)
UsuńA ja gotuję rosołek normalny dorosły.
OdpowiedzUsuńSwojska kura, warzywa z pola, swieze zioła :)
do tego swojski makaron i jest pychota - dla całej rodzinki :)))
Kasiu, a dodajesz sól, gdy gotujesz dla całej rodzinki, łącznie z Kornelką?
Usuńtak, troszkę tak.
Usuńwiem, że sól jest niezdrowa, ale niestety nie da jej się unikać całe życie i wszyscy o tym doskonale wiemy :)
To mnie troszkę pocieszyłaś, bo czasami zdarza się, że Hubi taką delikatnie posoloną zupkę dostaje, gdy je z nami :-). I wyrzuty sumienia miałam, że tylko ja jedna, wyrodna matka, mam do tego takie podejście :-).
UsuńO proszę :) Dodajecie do zupek cebulę. Może też się zdecyduje?
OdpowiedzUsuńJa też się na moment przy tej cebuli zatrzymałam, ale Hubisiowi zupełnie nie przeszkadzała, ani też nie miała później żadnych następstw (oprócz zupełnie naturalnych :-)).
Usuńsmacznego i Wam ;)
OdpowiedzUsuńmój Kubek to by nie ruszył ze względu na natkę pietruszki :P
Tez byłam zdziwiona, że Hubiemu smakowała. Ale fakt, najpierw ją bardzo dokładnie obejrzał :-).
UsuńMiło wspominam ten czas. Dla Zońki tak gotowałam... teraz? Jemy już dorosłe :) Takie dziecka mam stare ;p
OdpowiedzUsuńAsiu, zapraszam do zabawy :*
http://kubiczkowo.blogspot.com/2013/11/pobawimy-sie-w-tajemnice.html
Dziękuję Ci kochana! Postaram się dzisiaj zrobić "tajemniczy" post :-)
Usuńbardzo fajny przepis. Nasz maluch wprawdzie starszy, też nie miał w wieku Hubisia problemów z cebulą, ani nawet czosnkniem. Również uwielbia wszystkie zupki, ostatnim hitem była ogórkowa - z jakiegoś powodu gdy coś jest kwaśne, to nasz syn to po prostu uwielbia :) a przepis z pewnością wykorzystamy!! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO widzisz, czosnku jeszcze nie dawałam. Cieszę się, że wypróbujecie przepis, mam nadzieję, że zupka posmakuje :-)
UsuńSuper przepis!
OdpowiedzUsuńZupka wygląda przepysznie! Sama bym z chęcią zjadła. Lubie takie dania "dzieciece", bez soli, pieprzu, maggi... Często jak gotuje Hani to sama podjadam:)
Wtedy czuje się prawdziwe smaki, prawda :-)?
UsuńSama bym z chęcią taką zjadła:)
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
UsuńAle ładnie wygląda ta zupka. Podziwiam Cię, ze chce Ci się gotować , bo mi jakoś nie bardzo.:-(((((((
OdpowiedzUsuńNie zawsze Kasiu, nie zawsze... :-).
UsuńBardzo ładnie wygląda :) Za to Luśka jak pierwszy raz spróbowała rosołu z makaronem, to już żadna inna forma dla niej nie istnieje :D
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja ciągle nie mogę Hubisia do makaronu przekonać :-).
UsuńWiesz, co, kupię sobie tę książkę. Bardzo ciekawy przepis, niestety nie mam pomysłu na gotowanie dla dziecka, a nie chcę, żeby córka cały czas jadła słoiczki. Taki ze mnie antytalent kulinarny, że do głowy przyszłaby mi tylko marchewka, ziemniak, brokuł i mięsko. A ile można. Dziś za to zrobię jakąś pochlipajkę ze szpianakiem - pomysł teściówki.
OdpowiedzUsuńJa też sięgnęłam po nią, bo zwyczajnie brakowało mi pomysłów :-). Cieszę się, że przepis Ci się spodobał :-). Buziaki wielkie
Usuń