Hubisław Wiercidupka skończył dzisiaj 13 miesięcy :-). Zaledwie
miesiąc minął od jego pierwszych urodzin, a ja mam wrażenie, że to zupełnie
inny chłopiec. Mądrzejszy, doroślejszy, sprytniejszy. Ze zdziwieniem wielkim obserwujemy,
jak rozwija się w tempie błyskawicy. Praktycznie każdego dnia zaskakuje nas
nową umiejętnością.
Kilka dni po swoich urodzinach nauczył się mowić „no no”, machając
przy tym paluszkiem na boki. Podchodząc do przedmiotu, którego nie wolno mu
dotykać, od razu puszcza paluszek w ruch i patrzy na nas wyczekująco :-).
Cieszyło nas to i śmieszyło, dopóki na sesji roczkowej nie stanął nad tortem,
którego w naszym zamyśle miał spałaszować rączkami i nie zaczął mówić „no no no”.
Torta spróbował dopiero, gdy dostał do rączki łyżeczkę, później krem zgarniał biszkoptem (klik) :-)!
W tym miesiącu nauczył się też tańczyć. Początkowo bujał się
tylko na boki (pamiętacie filmik?), a niedawno doszła nowa figura taneczna –
sprężynowanie na nóżkach :-). Hubiś tańczy przynajmniej raz na godzinę. Najchętniej
do melodii wydawanej przez żabkę do zabawy w wodzie, ale muzyką z
reklamy etopiryny również nie pogardzi :-).
Hubi stał się też małym pedantem :-). Bardzo podoba mu się,
jak sprzątam w domu i naśladuje prawie każdy mój ruch. Pokochał odkurzanie. Każdego
ranka otwiera szafę, gdzie trzymamy odkurzacz i tak długo woła, aż go włączę.
Pada wtedy na kolanka i udaje, że odkurza razem ze mną. Czasami goni mnie do odkurzania również wieczorem, żadnej litości zmęczonej matce nie okazując :-).
Na kolankach myje też podłogę. Serio! Gdy daję mu do rączki kawałek
ręcznika papierowego i mówię „zobacz Hubisiu, jaka brudna podłoga”, natychmiast
zabiera się za jej pucowanie. Ostatnio zabrał się także za podłogę Hubisiowej Babci, jeżdżąc mopem po całym korytarzu :-). A wyrywanie mi z ręki szmatki, by samemu
wyczyścić kuchenną szafkę lub stół to już norma :-).
Musimy też bardzo pilnować, by nie zostawić otwartych drzwi
do łazienki, bo natychmiast biegnie podnieść klapę sedesu, bierze z pojemnika
szczotkę do WC i pucuje kibelek, chlapiąc przy tym niemiłosiernie :-). Co
więcej, gdy proszę go, by odłożył szczotkę na miejsce, bo wszystko jest już
czyste, precyzyjnie odkłada szczotkę do pojemnika, zamyka klapę i grzecznie wychodzi
z miną wielkiej satysfakcji z dobrze wykonanej pracy :-).
Gdy wieszam pranie, wyciąga rzeczy z pralki i podaje mi je,
poganiając krzykiem, gdy za długo się z wieszaniem guzdram :-). A gdy wieczorem
przed kąpielą, ogarniamy pokój, wystarczy mu hasło „Hubisiu, sprzątamy ” i
biega z piskiem radości, znosząc wszystko do kosza z zabawkami.
Skąd mu się to zamiłowanie do porządku wzięło, nie mam
pojęcia, ale cieszę się, póki mogę :-). Niedługo będzie nastolatkiem i pewnie
nie będę mogła otworzyć drzwi do jego pokoju, przysypanego milionem rzeczy :-).
Kolejny wielki postęp Hubisiowego trzynastego miesiąca to zabawa. Nasz synek w końcu zaczął się z nami „tak naprawdę” bawić. I to nie tylko w jego ukochane „a kuku”. W skupieniu układa klocki, kopie z Hubisiowym Tatą piłeczkę po całym domu i rozpracowuje sorter. Gdy kilka dni po pierwszych urodzinach, zajęty czymś Hubisiowy Tata powiedział do niego: „Poczekaj Hubisiu, jak skończę, to pobawimy się klockami”, nasz szkrab poszedł do pokoju po pudełko z klockami Lego Duplo, przyniósł je, wysypał wszystkie pod nogami Hubisiowego Taty, po czym usiadł i czekał :-). No bo przecież Tata obiecał zabawę. Baaaaardzo nas tym zaskoczył :-).
Przyłapaliśmy go też na pierwszej zabawie „z użyciem”
wyobraźni. Zapominając zupełnie o naszej obecności, chodził po pokoju, gadając
coś pod noskiem i schylał się, podnosząc z ziemi jakiś wyimaginowany przedmiot
:-). Układał go sobie na rączce, schylał się po kolejny i tak
kilkanaście razy! Dusiliśmy się ze śmiechu, bo baliśmy się głośnym rechotem wyrwać
go z jego świata :-). Przypuszczam, że bawił się "w mamę zbierającą rozgniecione na dywanie biszkopty".
Hubiś pokochał też wszelkiego rodzaju nakrętki. Nie pozwoli nam
w spokoju zamknąć butelki mleka lub wody, ponieważ koniecznie musi zrobić to
sam. Łapie nakrętkę w rączkę i próbuje tak długo, aż mu się w końcu uda. A gdy
nie może potem nakrętki z butelki zdjąć, uderza w płacz :-).
W ogóle płakać nauczył się na zawołanie. 16 stycznia po raz
pierwszy urządził nam scenę pod tytułem „Nie chcecie mi tego dać, to położę się
na dywanie i będę płakać, tak długo, aż mi dacie”. Płacząc, co chwila zerkał na
nas i sprawdzał reakcję. Gdy po pięciu minutach zorientował się, że nic nie wymusi,
przestał płakać, wstał i z uśmiechem poszedł do zabawek. Z uśmiechem!!! Nawet
nie wiecie, jak ja to wtedy przeżyłam... To mnie tu serce pęka, że dziecię moje
takie biedne, a ono zwyczajnie próbuje mnie płaczem do czegoś zmusić... Tylko
stalowe nerwy i konsekwencja Hubisiowego Taty uchroniła mnie wtedy przed
ulegnięciem szantażowi :-). Od tamtego dnia, przynajmniej raz dziennie powtarza
się akcja „dywan”, ale póki co jesteśmy konsekwentni. Łobuz mój słodki...:-).
Nauczyliśmy go też mówić „fe”. Gdy trzeba mu zmienić
pieluszkę, mówimy: „Hubisiu, twoja pieluszka jest fe, idź przynieś czystą”. I
Hubi biegnie do organizera zawieszonego na łóżeczku po pieluchę, najczęściej
przynosząc od razu trzy. Wtedy Hubisiowy Tata pyta go zwykle „Hubi, a
chusteczki gdzie? Przynieś chusteczki” i Hubiś wraca się po chusteczki. Tylko
kremu nie chce przynosić i za skarby świata nie potrafimy go nauczyć :-).
Rozwija się ten nasz Hubisław, aż duma rozpiera... Tylko
bojaźliwy się zrobił jeszcze w stosunku do nieznanych sobie osób. Łapie się
maminej nogawki, chowa i w płacz uderza. Coraz więcej czasu potrzebuje na
oswojenie się z obcymi twarzami. Ciekawe, jak to będzie, gdy za niecały miesiąc
zacznie swoją przygodę ze żłobkiem... No, ale nie ma się co zamartwiać na
zapas, życie zbyt krótkie i zbyt piękne jest, by tracić na to czas i nerwy.
Będzie dobrze, prawda :-)?
Pozdrawiam ciepło,
Hubisiowa mama
Ps. Zapomniałabym! W trzy tygodnie po roczku Hubisiowa
Babcia nauczyła go dmuchać. Żadna świeczka mu teraz nie straszna :-).
Może jednak będzie para z tych naszych dzieci? Bo jak czytam o Hubisiowych tańcach i miłości do sprzątania to jakbym widziała swoją Olęńkę ;) z tym sprzątaniem to ja się śmieję, że Perfekcyjna Pani Domu i jej test białej rękawiczki mogą się schować, bo Ola wypatrzy każdą drobinkę brudy czy kurzu i albo sama podniesie i zaniesie do kosza albo będzie tak długo buczeć wskazując na to paluszkiem aż mama coś z tym zrobi!
OdpowiedzUsuńZ największa przyjemnością poznam ze sobą nasze dzieciaczki :-). Buziaki dla Ciebie, Oleńki i Pana M.
UsuńBrawo Hubiś! Mój Kacprowy też uwielbia sprzątać, zwłaszcza zmywać. :) Co do tego wymuszana to małe dzieci nie wymuszają. One nie wiedza co to znaczy to my dorośli widzimy podstęp we wszystkim. Nie wymuszał tylko chciał to bardzo, nie pozwoliliscie o płacz odzwierciedlał jego emocje w tamtym czasie. Nie umie mówić to nie powie ze jest mu strasznie przykro bo nie chcecie mu dać tego chociaż tak bardzo podoba mu się dana rzecz.jedynym sposobem komunikacji jest płacz.A to ze tak szybko przestał płakać oznacza tylko tyle ze tak małe dzieci nie potrafią długo skoncentrować się na jednej rzeczy. Dzieci są. Dobre czyste od narodzin a we,elkuego rodzaju wymuszeń szantaż uczą się od dorosły h ale nie w wieku roku dwóch! Wtedy okazują portrzeby swoje
OdpowiedzUsuńMasz rację Karolina (bo to Ty, prawda :-)?), on nie próbował wymuszać, tylko taki potwornie nieszczęśliwy był, że nie dostał - noża do mięsa nota bene :-). Buziaki wielkie
UsuńHubisław wiercidupka póki co moim zięciem będzie i za żadne skarby świata go nikomu nie oddam:) Nie po to córkę mi bałamuci i buziaki jej daje by odstępowała go Oleńce:)
OdpowiedzUsuńA tak na serio to cudowny jest. Ja nie mogę się nadziwić jego mądrości - jest niesamowity i jedyny w swoim rodzaju.
Buziaki dla Was!
Buziaki Olu i dziękujemy za przemiłe słowa :-)!
UsuńKubulek też lubi sprzątać i aktualnie stojąc z mopem w ręku pozdrawia młodszego kolegę! :)
OdpowiedzUsuńMy również pozdrawiamy cieplutko!
Usuńsłodziak!
OdpowiedzUsuńwyściskałabym go :***
wszystkiego naj Hubisiu :)
Dziękuję Ciociu Kasiu! I ucałowania dla Kornelki ślę. Hubisław Wiercidupka
UsuńJej jaki mądry z niego chłopiec :)
OdpowiedzUsuńMały czyścioszek wam rośnie, oby tak dalej.
Pozdrawiam :)
Obawiam się, że tak dobrze nie będzie i z tego zamiłowania do porządku wyrośnie. Ale cieszę się, póki mogę :-). Buziaki !!!!
UsuńKochana jaki pomocnik Ci rośnie!! :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla Przystojniaka na te 13stkę :***
U nas dziś 8 miesięcy :) Zapraszam :)
Już biegnę i gorąco pozdrawiam!
UsuńAle on słodki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Dziękujemy i również pozdrawiamy!
UsuńBrawo dla zdolnego chłopczyka. A zdjęcia sweet ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tym bardziej, że potwornie ciężko zrobić teraz Hubisiowi jakieś zdjęcie :-).
UsuńPoproszę patent babci na dmuchanie... My zaczęliśmy naukę dzisiaj, ale dzień pierwszy nieudany w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńPodpytam babcię i jak był to jakiś sprytny chwyt, to zdradzę na pewno!
UsuńJaki on mądry;) I jaki słodki;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zostanie już taki porządnicki;) Akcja z klockami dla mnie absolutnie rozbrajająca;)
Bystrzacha mały, totalnie nas wtedy zaskoczył! Dziękujemy za przemiłe słowa i gorąco pozdrawiamy!
UsuńOjeej, widzę, że Hubi dojrzewa!
OdpowiedzUsuńCzytam ze zdumieniem i czytam. On ma podobne zajawki jak u naszego malucha - to sprzątanie.. i czekanie na zabawę.. i jeszcze próby wymuszeń, zakończone uśmiechem.. Hmm, na pewno masz Hubisia w domu, a nie Młodego?
Nasze dzieciaczki po prostu inteligentne są bardzo, po mamusiach swoich :-)
UsuńWspaniały Hubiś! Gratuluję postępu w przyswajaniu nowych umiejętności. Bardzo rozbawiła mnie historia o okruszkach :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!!
UsuńTrzymamy kciuki żeby to zamiłowanie do porządków nie minęło jak u nas z 2 rokiem życia :) Ale około 3 roku życia, znów się dogadujemy w tej kwestii. Choć było dokładnie tak jak u Hubisia teraz dla Wojtka to już nie frajda a obowiązek :))
OdpowiedzUsuńhttp://kusiatka.blogspot.com/
No właśnie tego się obawiam :-). No, ale cóż, Hubiś nie może być i mądry i przystojny i jeszcze na dodatek porządnicki :-). Zbyt wiele szczęścia naraz :-). Pozdrawiam ciepło!
Usuńmały słodki mężczyzna
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńHubisiu zdolniacha z Ciebie niesłychany ! Rodzice będą mieli z Ciebie wielką pociechę !!! :) Pozdrawiamy Was ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ciociu Gosiu! Bardzo, bardzo! I pozdrawiam Leośka przy okazji :-)! Hubiś
UsuńAleż zdolny Synus Ci rośnie. Wspaniale. Na pewno pękasz z dumy co? ;-))) I wspaniale. Buziaki dla was.
OdpowiedzUsuńPewnie, że pękam z dumy! I cały czas sobie powtarzam, że on taki po mnie mądry :-).
Usuńmądry, zdolny, kochany no i kiedy ten miesiąc mignął?! Szok!
OdpowiedzUsuńZa szybko te miesiące uciekają, prawda? Pozdrowienia wielkie dla Was!
Usuń