Czy Wy też macie w swoich torebkach Aspirynę? Tak na wszelki
wypadek, gdyby przeziębienie łapało, albo migrena zaczęła dokuczać? Łatwo
dostępna, przeciwbólowa, przeciwgorączkowa, przeciwzapalna, po prostu tabletka
cud. Ja od wielu lat mam ją zawsze przy sobie, ale dopiero niedawno
dowiedziałam się, jak groźna może być dla naszych dzieci.
Niby wiedziałam, że maluchom nie powinno się podawać
Aspiryny, ale dopiero moja siostra, farmaceutka z zawodu, uświadomiła mi
dlaczego. Jak poważną chorobę może ona wywołać u dzieci i jak wielką ostrożność
należy zachować przy jej zażywaniu.
Słyszeliście kiedyś o chorobie Reye’a? Ja do ubiegłego
tygodnia nie słyszałam. I pluję sobie w brodę, bo jako matka, powinnam była o
niej słyszeć.
Choroba Reye’a to, najogólniej mówiąc, zespół zmian
zachodzących w mózgu i w wątrobie. Jeśli kogoś interesuje bardziej medyczna
definicja to jest to grupa objawów wynikających z trwającego w organizmie
zachwiania funkcjonowania wątroby, układu nerwowego i innych narządów,
spowodowanych uszkodzeniem mitochondriów.
Choroba pojawia się najczęściej jako
powikłanie infekcji wirusowej leczonej kwasem acetylosalicylowym, zawartym
m.in. właśnie w Aspirynie.
Objawy rozwijają się zwykle od trzeciego dnia infekcji do
nawet dwóch tygodni po jej zakończeniu i są to głównie gwałtowne i nawracające
wymioty, u niemowląt przyspieszony oddech i biegunki oraz zmiany w osobowości
(agresja, drażliwość, dezorientacja, ale też apatia, senność i zobojętnienie).
Choroba Reye’a w większości przypadków prowadzi do trwałego
kalectwa lub zgonu. Nie ma na nią konkretnego leku. Lekarze co najwyżej starają
się zmniejszyć obrzęk mózgu, zapobiec powikłaniom płucnym i nagłemu zatrzymaniu
akcji serca. Jeśli pomoc przyjdzie szybko, jest szansa na wyzdrowienie,
jednakże w większości przypadków dziecko umiera, bądź jest kaleką do końca
życia.
Dlatego pamiętajcie, by pod żadnym pozorem nie podawać
dzieciom lekarstw, zawierających w składzie kwas acetylosalicylowy lub jego
pochodne. Lekarze mówią o granicy 12 lat, jednakże coraz częściej można spotkać
się z opinią, że bezpieczną granicą wieku jest dopiero wiek lat 16.
Kompletując apteczkę swojego maluszka, zapomnij więc o takich
lekach jak: Aspiryna, Polopiryna, Etopiryna, Upsarin, Scorbolamid, a nawet
Cholinex (ten tradycyjny).
Ja wiem, że ktoś może powiedzieć, że to przecież niezwykle
rzadka choroba, że prawdopodobieństwo zachorowania na nią jest minimalne, ale
po co ryzykować? Jest przecież tyle innych leków, które można bezpiecznie
dziecku podać.
Dmuchajcie na zimne.
Hubisiowa mama
Mnie aż cierpnie skóra, kiedy pomyślę, że może być więcej popularnych leków bez recepty bezpiecznych dla nas, a szkodliwych dla naszych dzieci. O aspirynie akurat wiedziałam. Zastanawiam się, czy są jeszcze inne takie leki?
OdpowiedzUsuńDobrze że poruszyłaś ten temat. Znam kilka mam, które podały aspirynę dwulatkom, trzylatkom. Niektóre całe szczęście pytają zanim podadzą. Wtedy kategorycznie odradzam.
OdpowiedzUsuńmimo, że aspiryny u mnie w domu nie znajdziesz - bo ja sama nie mogę jej przyjmować. to zaczynam się zastanawiać, co może siedzieć w apteczkach u bliskiej rodziny. Następna wizyta skończy się obowiązkowym przeglądem apteczek
OdpowiedzUsuńPodanie jakiegokolwiek leku dziecku moze byc niebezpieczne nie tylko tego ktore zostslo tutaj wymienione...
OdpowiedzUsuńJa aspiryny ani zadnego z tych ktore Pani wymienila nie dawalam nigdy dzieciom, szczerze mówiąc to pierwsze slysze zeby dziecku dawac cholinex. Etopirynę raz kupilam po tym jak w tv reklame widzialam i wzielam tylko raz bo zwymiotowalam po niej.
Dopiero pracując w aptece jesteś w stanie zobaczyć, co ludzie potrafią dawać dzieciom... I jak nieodpowiedzialnie podchodzą do tych kwestii. Przerażające...
Usuńwiedziałam o aspirynie i jak tylko zaszłam w ciąże - od ręki całkowicie wyrzuciłam ją z domowej apteczki!
OdpowiedzUsuń[bo trzeba też pamiętać, że ani w ciąży ani podczas karmienia piersią brać również jej NIE MOŻNA !]
Ja na punkcie takich rzeczy jestem bardzo przewrażliwiona moze swoje tez zrobily studia i nie podaje dziecku leków na wlasna rękę, a ulotkę zawsze czytam. Pewnie nieświadomie moi rodzice podawali nam polipiryne, na szczeście nam nic się nie stało, ale tak jak piszesz, po co ryzykować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
U Nas też aspiryny nir znajdzie się bo jestem na nią uczulona...ale o tej chorobie nie wiedziałam...
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis!
Ja unikam takich rzeczy choć czasem zdarza się wziąć. O chorobie wiedziałam, dlatego Aspiryna jest tak schowana, że mi ciężko ja wydostać, a syn musiałby pod sufitem się nagle znaleźć.
OdpowiedzUsuńdzięki za wpis! nie wiedziałam o aspirynie, chociaż nie sama nie biorę leków przeciwbólowych,a i dziecku zdarzyło się podać paracetamol zaledwie kilka razy.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ja zawsze gardziłam aspiryną i wymienionymi przez Ciebie Asiu wynalazkami :)
OdpowiedzUsuń