Chyba nie znajdę lepszego dnia na opowiedzenie Wam o tej
książce. I o tych dziewczynach, którym pierwszego sierpnia 1944 r. na zawsze
zmieniło się życie.
„Dziewczyny z Powstania” Anny Herbich to książka, która
bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się ciężkiej lektury, z dużą dawką
martyrologii. Dostałam wciągającą, świetnie napisaną książkę, od której po
prostu nie można się oderwać.
Jedenaście kobiet i jedenaście poruszających historii
opowiedzianych ich własnymi słowami. Historii o tym, jak walczyły, jak płakały,
jak rodziły dzieci i próbowały przetrwać. O straconych na zawsze miłościach, ginącej
rodzinie, trosce o dzieci. O odwadze, głodzie i ogromnym strachu. Bez patosu,
tak po prostu... Każda historia inna, ale wszystkie budzące ogromny szacunek
dla tych młodych kobiet.
„Dziewczyny z Powstania” to wzruszająca, przejmująca do
głębi książka, pokazująca, że absolutnie nie nam jest oceniać to Powstanie. Bo
jak można kryteria z naszych „normalnych” czasów stosować do ich skrajnej
sytuacji? Jak można krytykować ich za niezgodę na bierność? Czy naprawdę
grzechem było to, że młodzi ludzie chcieli móc mieć marzenia?
Uważam, że jest to książka, którą naprawdę warto przeczytać.
Chociażby po to, by spojrzeć na swoje życie i współczesne problemy przez
pryzmat historii tych młodych kobiet. Bo, jak powiedziała jedna z bohaterek:
"Czy twoje miasto
jest bombardowane? Czy twojemu mężowi grozi śmierć od nieprzyjacielskiej kuli?
Czy twoje dzieci głodują? Jeśli nie, to nie masz powodu do narzekania. Wszystko
inne jest bowiem błahostką".
Hubisiowa mama
To zdecydowanie książka dla mnie. Muszę ja przeczytać!
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Właśnie szukałam czegoś o podobnej tematyce. To będzie pozycja nr jeden na najbliższy czas.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńOdkąd zobaczyłam tę książkę w księgarni miałam w planach dać ją pewnej osobie w prezencie. Cieszę się, że dzięki Tobie wiem, że będzie to dobry wybór.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w weekend ją zakupiłam. Kończę aktualnie czytaną i zabieram się za tą, już przebieram nogami. To lata w których powinnam się urodzić...
OdpowiedzUsuń