Hubisiowo to dla mnie specjalne miejsce. Miejsce całkowicie
moje, w którym nic nie muszę, za to zawsze chcę. Mój pamiętnik. Moje hobby. Kronika
mojego macierzyństwa. Mój sposób na zapamiętywanie szczęścia i radzenie sobie z
problemami. Moja odskocznia. Mój maleńki skrawek internetowej galaktyki. Ale
przede wszystkim mój długoterminowy podarunek dla dorosłego Huberta. Żeby
wiedział, jak bardzo go pragnęłam, z jaką radością oczekiwałam i jak bardzo go
kochałam już od pierwszej sekundy świadomości, że się narodzi.
Znajomi pytają mnie czasem, po co właściwie to robię?
Przecież mam tyle obowiązków, praca, dom, dziecko. Po co brać sobie na głowę
kolejny? Ale to zupełnie nie jest tak. Ja po prostu lubię widzieć swoje myśli. Dopiero
wtedy porządkuję je w głowie. Wyciągam wnioski, studzę emocje. Dlatego odkąd
pamiętam, zawsze pisałam. W moim rodzinnym domu leżą całe pudła pamiętników, z
których najstarszy pochodzi z 1992 r. Hubisiowo jest ich współczesną wersją. Nie
jedyną, ale na pewno tą najważniejszą.
Poza tym, ja po prostu bardzo lubię to moje Hubisiowo. Wkładam
w niego dużo serca, pracy i tyle czasu, ile tylko uda mi się wygospodarować. Wszystkie
pracujące na cały etat mamy wiedzą, jak jest go mało.
Dzięki niemu poznałam wielu wspaniałych ludzi, z kilkoma się
zaprzyjaźniłam. Byłam w ciekawych miejscach, brałam udział w kilku kampaniach,
akcjach, konferencjach i blogerskich spotkaniach. To Hubisiowo stworzyło mi szansę
testowania nieznanych wcześniej produktów, albo otrzymywania przedpremierowych
wydań książek. Za każdym razem bardzo się cieszę, czuję się dumna i doceniana, ale pilnuję też, by nie
przekroczyć cienkiej linii, za którą blog przestaje być „mój”, a staje się
komercyjny. Bo takie miejsca nie są po prostu przeze mnie lubiane.
I chociaż Hubisiowo traktuję bardziej jak pamiętnik niż blog
i pisałabym bez względu na wszystko, to świadomość, że do nas zaglądacie jest
dla mnie wielką radością i dodatkową motywacją. Julia Hartwig, laureatka nagrody
im. Wisławy Szymborskiej powiedziała w sobotę bardzo fajne słowa o pisaniu:
"Właściwie jest to praca, którą
wykonuje się dla siebie, ale też z nadzieją, że ktoś to przeczyta, może polubi
albo zechce to zrozumieć, albo pochwali samą zasadę, że chcemy nasze uczucia
pokazywać w sztuce". To zupełnie jak u mnie :-).
Tak miło jest czytać Wasze wiadomości. Piszecie, że
skorzystaliście z jakiegoś Hubisiowego pomysłu, albo że macie podobne do mojego
podejście do życia. Albo po prostu chcecie się z nami przywitać. To dzięki Wam
uwierzyłam, że to, co robię naprawdę ma sens. I już nie krępuję się głośno
mówić, że tak, mam swoją stronę. I że jestem z niej naprawdę dumna.
Mam nadzieję, że nasze wizytówki przypadną Wam do gustu. I że będę miał okazję obdarować Was nimi, na przykład wkładając do paczuszki z nagrodą w wygranym konkursie :-). Albo przy osobistym spotkaniu, na które zawsze tak bardzo się cieszę.
Dziękuję Wam za to, że jesteście częścią tego miejsca, że tworzycie je razem ze mną i jesteście dla Hubisia wspaniałymi przyszywanymi ciociami i wujkami!
Pozdrawiam ciepło,
Pozdrawiam ciepło,
Hubisiowa mama
Piękne masz wizytówki i super bloga. Przyjemnie się czyta, z dużą ochotą tu zaglądam. Tak to jest z blogami - to niby ten trzeci etat, pamiętnik, ekshibicjonizm internetowy, szansa na fajne produkty, przyjemność, czytelnicy, duma - wszystkiego po trochu, a z mieszanki wychodzą blogi lepsze lub gorsze. Ten twój zdecydowanie lepszy ;) Sama piszę dla uzależniającego combo tych wszystkich składników, każdego po trochu. Jeszcze też dla całej blogosfery, która wbrew obiegowej opinii okazała się być łaskawa, przyjacielska, wspierająca. Fajnie jest.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję za takie ciepłe słowa i pozdrawiam!
UsuńAle fajne wizytówki! Jeśli chodzi o przemyślenia, to u mnie dokładnie tak samo- to nie obowiązek.. tylko jakaś wewnętrzna potrzeba pisania. pracy dużo, zarwane noce.. ale za to ile satysfakcji!
OdpowiedzUsuńDokładnie :-)!
UsuńPiękne wizytówki. Bardzo lubię twój blog właśnie za delikatność i subtelność a nigdy przepych i rozkrzyczane hasła. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci z całego serca!
UsuńSuper!Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMy rownież cieplutko pozdrawiamy!
Usuńładne!
OdpowiedzUsuńAsiu Hubisiowo to piękne miejsce pełne ciepła, radości i miłości. Jestem przekonana, że w przyszłości Hubiś będzie zachwycony taką pamiątką.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję i dziękuję Ci za miłe słowa. Pozdrawiam!!
Usuńładne wizytówki,tak radosne jak Hubisiowo :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło! Dziękuję!
UsuńPS. I bardzo się ciesze, że wróciłaś z nowymi wpisami, za długo Cię nie było.
Piękne te Twoje wizytówki i to sprytny pomysł, żeby zrobić je laminowane! Nie mogę się doczekać, żeby dostać jedną ;)
OdpowiedzUsuńA że Twojego bloga i całe Hubisiowo bardzo lubię to nawet nie muszę pisać, prawda?
Dziękuję! I za miłe słowa i za to, że napisałaś komentarz jeszcze raz po tym jak niesprytnie usunęłam poprzedni :-)
Usuńpiękne wizytówki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńno to gratulacje :D brawo kochana :D
OdpowiedzUsuńi oby same sukcesy :D
pozdrawiam www.kolor-owanka.blogspot.com
zapraszam też na nową odsłonę moją :D www.kolorowanka-fit.blogspot.com
Oooo! Właśnie zajrzałam, ale fajne nowe miejsce do czytania :-)! Dzięki!
UsuńPięknie u Was, a wizytówki to bardzo dobry pomysł! Zawsze tu ciepło, promiennie i dlatego chętnie wracam! <3
OdpowiedzUsuńJesteś u nas zawsze bardzo oczekiwanym i mile widzianym gościem :-)!
UsuńHubisiowo zasługuje na wizytówki :) swoją drogą też się do tego przymierzam :) życie blogerki jest super - tak jak piszesz mamy okazję poznać super ludzi poznawać nowości w Twoim przypadku też można powiedzieć że blog to pamiętnik :) Gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńPomijając wszystkie plusy, ale zawsze warto wejść żeby zobaczyć uśmiech Hubisia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hehheh, niesamowity jest, prawda :-)? Buziaki wielkie!
UsuńCieszę się, że ponad rok temu trafiłam do Hubisiowa - skuszona opowieścią o Chorwacji z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńA wizytówki są przesliczne
Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że do nas trafiłaś. Jesteś Sylwia jednym z tych największych "plusów" mojej pisaniny :-)
UsuńWizytówki są cudowne. Gratuluję tych 400 wpisów i życzę kolejnych :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Karola i gorąco pozdrawiam!
UsuńJa też jestem wielką fanką Hubisia, Hubisiowa i Waszego bloga. Od dzisiaj jestem też wielką fanką Hubisiowych wizytówek. Piękne są!
OdpowiedzUsuńWizytowki super i ja chce ja miec i juz :-) chce poniewaz czytam Was regularnie, ogladam, zagladam, podziwiam a czasem nawet komentarz zostawiam:) a tak naprawde dzieki Wam to podpatruje troszke przyszlosc...:) hihi... tak wiem dziwnie zabrzmialo... ;) juz wyjasniam: moj Kubus urodzil sie 19.02.2013roku wiec jest ciut mlodszy od Hubisia i czesto jest tak, ze piszesz o czyms co u nas pojawia sie dokladnie po 3-4tyg.od wpisu ;) tak bylo na przyklad z rekawkami ktore przy jedzeniu zaczely przeszkadzac i z naglym brakiem ochoty na jedzenie... ;-) i nawet Tata Kubusia tez jest prawnikiem... hihi Pozdrawiam Was serdecznie. Emila P;-)
OdpowiedzUsuńSama niedawno robiłam swoje wizytówki więc wiem jak one cieszą :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne :) I w ogóle fajny pomysł!
OdpowiedzUsuń