W minionym miesiącu nie miałam zbyt wiele czasu na książki. Na pewno nie tyle, ile bym chciała. Każdego dnia starałam się jednak wygospodarować chociaż chwilkę, bo nie potrafię już żyć bez czytania :-). Żeby nadrobić braki czasowe, zaczęłam też słuchać w samochodzie audiobooków. Aktualnie czwartą część cyklu o Harrym Hole, bohaterze książek Jo Nesbo. Dzięki nim nawet korki stały się przyjemne :-).
Ale wracając do książek papierowych, w październiku udało mi się przeczytać trzy naprawdę dobre pozycje, które z całego serca chciałabym Wam polecić. Jestem pewna, że nie będziecie żałować czasu, które im poświęcicie. Oto i one:
Kolejna powieść autorki genialnego i skłaniającego do
refleksji „Motyla”.
„Lewa strona życia” to opowieść o Sarah, młodej kobiecie
sukcesu, która wraz z mężem i trójką dzieci mieszka na bogatych przedmieściach
Bostonu. Wiecznie zabiegana, balansuje pomiędzy obowiązkami domowymi a karierą,
planując i kontrolując każdą minutę swojego życia. Niezwykle ambitna nie daje
sobie żadnej taryfy ulgowej.
Pewnego dnia, jadąc do pracy, o jedną sekundę za
długo nie patrzy na drogę i ma wypadek samochodowy. Jego konsekwencją jest
poważny uraz mózgu zwany zespołem pomijania jednostronnego. Polega on na tym,
że mózg całkowicie ignoruje informacje dotyczące lewej strony świata. Cała lewa
strona po prostu znika z życia Sarah. Nie widzi osób, które stoją po jej lewej
stronie, nie jest świadoma istnienia lewej strony czytanego tekstu, nie widzi w
lustrze lewej strony swojej twarzy. Rehabilitacja jest niezwykle trudna, a prognozy
lekarzy bardzo ostrożne. Sarah nie chce się jednak poddać. Marzy o powrocie do
pracy i normalnym życiu.
„Lewa strona życia” to opowieść o tym, co w życiu najważniejsze.
O wyborach, rodzinie i miłości. O wielkiej determinacji i walce z własnymi
ograniczeniami. O trudnej relacji matki z córką. O tym, że wypadki nie zdarzają
się tylko komuś innemu gdzieś daleko, ale mogą przydarzyć się także nam lub
naszym bliskim.
„Lewa strona życia” to naprawdę świetna książka i chociaż
poprzeczki niezwykle wysoko postawionej przez „Motyla” nie przeskoczyła, to jednak z czystym
sumieniem mogę ją Wam polecić.
Claire i Ben to kochające się małżeństwo, któremu do pełni
szczęścia brakuje tylko dziecka. Po wielu latach nieudanych prób, zabiegach in
vitro i poronieniach, załamana Claire postanawia zrezygnować z dalszych starań.
Z jej decyzją nie potrafi jednak pogodzić się Ben, który wciąż marzy o zostaniu
ojcem. I w tym właśnie momencie jego najlepsza przyjaciółka Romily składa mu niezwykłą
propozycję – urodzi jemu i Claire dziecko. Przekonuje małżeństwo, że poradzi
sobie z rolą surogatki, tym bardziej, że już samotnie wychowuje córkę i nie
chce mieć więcej dzieci. Pomimo wielu wątpliwości Claire godzi się na takie
rozwiązanie, nie wiedząc jednak, że Romily od lat darzy jej męża potajemnym
uczuciem.
I chociaż historia wydaje się banalna, banalną na pewno nie
jest. To świetnie napisana książka o ludziach, którzy mają swoje słabości i którzy popełniają
błędy. O granicy poświęcenia, nieodwzajemnionej miłości, zazdrości i wewnętrznym rozdarciu. O
marzeniach, które mogą nigdy się nie ziścić. A także o macierzyństwie, które
zmienia wszystko.
Czy Romily urodzi dziecko Bena? Czy będzie w stanie oddać je Claire
i Benowi? A może Ben, oczekując wspólnego dziecka, przekroczy granice
przyjaźni? Odpowiedzi znajdziecie w książce, która na pewno jest warta tych kilku godzin na nią poświęconych. Polecam :-).
Powieść, która znalazła się na liście 100 książek BBC, które
każdy powinien przeczytać.
Zaczyna się w miejscu, w którym większość książek
się kończy. Główny bohater – Eddi uważa, że zmarnował swoje życie. Jest samotny
i nieszczęśliwy. W dniu swoich 83-cich urodzin ginie w wesołym miasteczku,
ratując życie małej dziewczynce. Po śmierci trafia do nieba, gdzie spotyka pięć
osób, które w większym lub mniejszym stopniu wpłynęły na jego ziemskie życie.
Każda z nich uczy go drogi do odnalezienia siebie, sensu istnienia i wyjaśnia powody doznanego cierpienia.
Książka napisana jest niezwykle prostym, przyjemnym językiem.
Pomimo poważnego tematu, przepełniona jest optymizmem i życiową mądrością. Nie
mogłam się od niej oderwać, a szczególnie piękne fragmenty notowałam w
kalendarzu. Na zachętę mam dla Was parę cytatów:
Duszenie gniewu w sobie zatruwa. Zżera od
środka. Wydaje się nam, że nienawiść jest bronią wymierzoną w osobę, która
zrobiła nam krzywdę. Ale nienawiść jest jak bumerang. Krzywdę, jaką robimy innym,
zadajemy samym sobie.
Ktoś się starzeje, ktoś inny rośnie. Narodziny i śmierć stanowią części jednej całości.
Życiem i śmiercią nie rządzi
sprawiedliwość – stwierdził. – Gdyby tak się działo, dobrzy ludzie nie
umieraliby młodo.
Tego, że nie ma przypadków przypadkowych. Że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Że różne rzeczy w życiu dzieją się nie bez powodu... nawet te niedobre.
W październiku zrobiłam również podejście do "Lawendowego pokoju" Niny George, lecz poddałam się w okolicach setnej strony. I chociaż wiem, że jest to książka przez wiele osób bardzo chwalona, ja jej nie zdzierżyłam. Pomimo obiecującego początku, z każdą kolejną stroną była coraz bardziej męcząca. Główny bohater był tak infantylny i nijaki, że aż śmieszny, a opisy wołały o pomstę do nieba. Żeby nie być gołosłownym zacytuję chociażby ten: "Manon rozpuściła włosy: opadły jej na nagie piersi, gdy pędziła na swoim pokornym i wyrozumiałym rumaku o niedużych uszach". Po prostu nie dałam rady dłużej :-).
A Wy co przeczytaliście w tym miesiącu :-)? Podzielicie się :-)?
Pozdrawiam ciepło,
Hubisiowa mama
- ♥ -
Ja w chorobie przeczytałam najnowszą książkę Musierowicz "Wnuczka do orzechów" i choć była bardzo przewidywalna to osłodziła mi te godziny w łóżku z męczącym kaszlem...
OdpowiedzUsuńO, przechodziłam ostatnio obok tej książki nieobojętnie. Może w końcu kupię :)
UsuńO nieeeeee, Musierowicz nowa jest!? A ja mam egzamin i mam się uczyć i miałam już nic poza książkami do egzaminu nie czytać ale w obliczu kolejnej części Jeżycjady... Jak, no jak!?
UsuńMusierowicz! świetna odskocznia od rzeczywistości. Już mam chrapkę... wpisuję do kolejki i pędzę odwiedzić księgarnię :)
UsuńJa polecam "Narzeczona oficera" - pomimo, że nie jest to nowość jednak skradła moje serce.
OdpowiedzUsuńA z wymienionych przez Ciebie pozycji niestety żadnej nie czytałam :/
Och, co za kolekcja! Już sobie wpisuję na listę gwiazdkowych prezentów do dostania :)
OdpowiedzUsuńz opisu najbardziej intryguje mnie pozycja 3...chyba po nią sięgnę! Jeśli masz jakieś książki na wymianę zapraszam do mojej grupy na FB!
OdpowiedzUsuńSię ciut rozbawiałam :) i to co napiszę na prawdę nie będzie złośliwe... ale czytam na początku: nie miałam zbyt wiele czasu w październiku na czytanie i bach!!!!! opis trzech książek!!! hihi ja poproszę o to niewiele czasu ;) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-) Ja szybko czytam i po nocach, więc trzy książki to naprawdę bardzo mało, jak na mnie :-) :-) :-). Pozdrawiam ciepło
UsuńJa czytam serię "Jeździec miedziany", ale jeszcze nie dobrnęłam do końca :)
OdpowiedzUsuńOhhh Jo Nesbo moja miłość od jakiegoś czasu :) Przeczytałam wszystkie z serii o Hole, a ostatnio nawet Syna i każda potrafi mnie bardzo zaskoczyć i zawsze będę je polecała każdemu :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po "Świątyni muz" - taki kryminał dziejący się w czasach Cezara i Cycerona. Jeśli lubicie lekkie podejście do starożytności, polecam.
OdpowiedzUsuńna swojej liście książek, które chcę zakupić jest "Drogie maleństwo", po Twojej recenzji przyśpieszę jej zakup :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
alexanderkowo.blogspot.com