"Tato, tato! Wiesz, mam myśl! Będę duży... i to dziś!
Zaraz zacznę mówić basem, golić się i czytać prasę,
dyskutować o biznesie, no i siadać na sedesie."
Tak zaczyna się jedna z najsympatyczniejszych "toaletowych" książeczek, jakie można znaleźć w polskich księgarniach. Agnieszka Frączek i Lee Wildish stworzyli książkę wyjątkową i dla Hubisiowa idealną. Bo chociaż tego typu pozycji jest już na rynku kilka, to w przeważającej większości opowiadają o oswajaniu i "obsłudze" nocniczka. A nocnik to kwestia, którą mój Hubiś postanowił całkowicie ominąć :-).
"Ja już potrafię! O sukcesie na sedesie!" ma zabawny, rymowany tekst, który wpada w ucho. Misiowa rodzinka jest tak pozytywna, przepełniona radością i dumą, że czytając, nie można powstrzymać uśmiechu. Mnie szczególnie urzekły wesołe, kolorowe ilustracje. Hubiś natomiast zachwycony jest wbudowanym w książeczkę sedesem ze spłuczką, po której naciśnięciu słychać autentyczny szum spuszczanej wody. Gdy ją czytamy wprost nie może się doczekać, by nacisnąć przycisk :-).
Książeczkę dostaliśmy w prezencie od Hubisiowej Babci. Jest fantastyczna i naprawdę serdecznie ją Wam polecam. Dodam jeszcze tylko, że ma twarde strony i dodatkowo foliowaną oprawę, więc spokojnie można ją zabrać do łazienki :-).
A może Wy znacie i możecie polecić inne "sedesowe" książeczki :-)? Będę niezmiernie wdzięczna za podpowiedź, bo temat u nas mocno na czasie :-).
Ps. Ambitnie postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu "52 książki dla dzieci w 52 tygodnie" :-). Raz w tygodniu postaram się pokazywać Wam coś z naszej Hubisiowej biblioteczki. Mam nadzieję, że pomysł przypadnie Wam do gustu :-).
"Ja już potrafię! O sukcesie na sedesie!" Agnieszki Frączek i Lee Wildish to nasza wyzwaniowa premiera, nasz # 1/52.
Szczegóły projektu znajdziecie tutaj.
Pozdrawiam serdecznie,
Hubisiowa mama
-♥-
Baaardzo fajna i ślicznie wydana. Niestety nie mam co polecić bo u nas "poszło" jakoś szybko i bez wspomagaczy :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :-)
UsuńRzeczywiście ambitny ten projekt, ale cieszę się, że w nim bierzesz udział, bo masz świetny gust więc chętnie poczytam o polecanych przez Ciebie książkach!
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję Asiu, teraz to mnie dopiero zmotywowałaś :-)!
Usuńfajna jest "nocnik nad nocnikami" A. Frankel. Chociaż sukcesy połowiczne, że tak powiem:)
OdpowiedzUsuńChcę też kupić książkę z serii Basia i Franek - jest tam jedna część o nocniku, a Młody uwielbia Basię, więc może jej autorytet podziała :)
My też mamy książeczkę "Nocnik nad nocnikami" i cała idea edukacji przez dziecięcą literaturę jest wspaniała ale to chyba zależy od indywidualnego rozwoju dziecka bo Kapsel chętnie czytał i jeszcze chętniej napełniał pampersy. Aż przyszedł moment i bez żadnej inicjatywy z naszej strony rozpoczął sedesową przygodę. Ehhh te dzieciaki tak uwielbiają nas zaskakiwać:)
UsuńU nas nocnik od samego początku traktowany jest jako wróg numer jeden, więc nawet nie podsuwam "nocniczkowych" pozycji :-). A co do zaskakiwania - mam gorąca nadzieję, że i u nas tak będzie. Serdecznie pozdrawiam!
UsuńBędę zamawiać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba się Wam tak samo, jak nam :-)!
UsuńRewelacyjna książeczka! Moi chłopcy już dawno bez pieluch, ale myślę, że mieliby ubaw z takiej książeczki. My mieliśmy tylko Ciało z serii Obrazki dla maluchòw.Uwielbiamy Agnieszkę Frączek i fajnie, że to jej rymowany tekst pojawił się w tej książce.
OdpowiedzUsuńCylk bardzo mi się podoba i z chęcia bedę zaglądać:-)
Pozdrawiam serdecznie!
Iza
Bardzo się cieszę i serdecznie zapraszam :-)
Usuńrewelacyjna ta książeczka!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPoszukamy. Mam na oku jednego bobasa, któremu się ta książeczka bardzo spodoba :)
OdpowiedzUsuńWiem, że niedawno była wznawiana, więc spokojnie powinnaś ja znaleźć w księgarniach :-)
UsuńRewelacja :) Dopiero zachwycałam się książeczce z morałem w której przedstawiona jest sprawa pieluszkowej zawartości. Dla mnie takie książeczki mają znaczenie i są potrzebne. Cieszę się, że tutaj w blogosferze mogę znaleźć tyle polecanych przez Was pozycji.
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Dziękuję za odwiedziny i mam gorącą nadzieję, że spodoba Ci się książeczkowy "cykl" :-).
UsuńNie wierze. Co ja widzę! Właśnie dziś trafiła w moje ręce ta książka w bibliotece. Raz przeczytałam i myślę- musi pojawić się na blogu. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńBardzo się cieszę, że Hubisiowo dołącza do czytanie to wyzwanie:-) im nas więcej - tym więcej inspiracji:-)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa- muszę ją dostać w moje łapki. Ze Starszą miałyśmy jedną książeczkę- o misiu i nocniku. I mamie ktora nie poddawała sie tylko ciagle przynosiła nowe nocniki, bo mis kazdy z nich wykorzystywał do innych celów. Do piaskownicy, do trzymania w nim ukochanej myszki itd. Przekonała go dopiero Misia ktora opowiedziała misiowi o przedszkolu a tam idą dzieci bez pieluchy. Lubilysmy tę ksiazke, była ładnie wydana:-) musze ja odnaleźć:-)
lecę do księgarni w najbliższym czasie!! może ona nas uratuje od pampersów na pupie już przez dwa lata życia.. :(
OdpowiedzUsuń