Katie Quinn Davies długo szukała swojej drogi zawodowej. Przez
dziesięć lat pracowała jako graficzka, najpierw w Dublinie, a potem w Melbourne,
w Australii. I chociaż kochała wszystko, co wymaga twórczego działania, w
pewnym momencie zaczęła się zastanawiać, czy na pewno podąża właściwą drogą. Z
coraz większym trudem zmuszała się do spędzenia kolejnego dnia w pracy grafika i
wciąż nie mogła pozbyć się wrażenia, że tuż za rogiem czeka na nią coś innego,
lepszego.
Punktem zwrotnym w jej życiu okazała się śmierć mamy.
Odziedziczone pieniądze pozwoliły jej zrezygnować z pracy i zastanowić się,
czym tak naprawdę chciałaby się zająć. Jej pasją było jedzenie, dlatego w tę
stronę postanowiła skierować swoje życiowe kroki. Początkowo próbowała zostać „czołową
australijską specjalistką od pieczenia babeczek”, następnie „czołową
australijską specjalistką od lukru”, a gdy i to jej nie wyszło, przerzuciła się
na makaroniki. To ostatnie doświadczenie wspomina w swojej książce jako tydzień
z piekła rodem.
Seria kulinarnych porażek skutecznie zniechęciła ją do
kolejnych eksperymentów. A jednak, pewnego wieczoru, gdy przygotowywała posiłek
dla swojego męża, z mocą pędzącego pociągu (jak sama mówi) uderzyła ją genialna
myśl – wykorzysta swoje doświadczenie w branży kreatywnej, połączy je z
miłością do jedzenia i zostanie stylistką żywności oraz fotografkę. I chociaż
zdawała sobie sprawę, że rozpoczynanie kariery fotografki żywności w wieku 33
lat będzie niczym zdobywanie najwyższej góry świata, wiedziała też, że z tego
pomysłu już nie zrezygnuje.
A że Katie do wszystkiego podchodziła z rozmachem i pełnym profesjonalizmem, postanowiła założyć własnego bloga, który mógłby pełnić funkcję jej portfolio online. Tak powstał blog „What Katie ate”, który dzięki smakowitym przepisom i fantastycznym fotografiom zdobył ogromną popularność na całym świecie. A książka o tym samym tytule, natychmiast zdobyła miano bestsellera.
A że Katie do wszystkiego podchodziła z rozmachem i pełnym profesjonalizmem, postanowiła założyć własnego bloga, który mógłby pełnić funkcję jej portfolio online. Tak powstał blog „What Katie ate”, który dzięki smakowitym przepisom i fantastycznym fotografiom zdobył ogromną popularność na całym świecie. A książka o tym samym tytule, natychmiast zdobyła miano bestsellera.
Katie nigdy nie uczyła się sztuki kulinarnej, nie jest profesjonalną kucharką, lecz kimś, kto kocha wszystko, co wiąże się z gotowaniem. I jej książka jest tego najlepszym przykładem. To absolutnie najpiękniejsza książka kucharska, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się mieć w ręku. Trzysta stron wizualno-smakowych doznań, podzielonych na działy: śniadania, lunche, sałatki, kanapeczki i drinki, obiady, przekąski, przystawki i sosy, a na zakończenie desery.
Każdy przepis to małe dzieło sztuki, dopracowane w najmniejszym detalu. Zachwycają nie tylko zdjęcia potraw, ale też stylizowany na vintage papier, czcionki, nawet marginesy! W dodatku każdy przepis opatrzony jest kilkoma słowami wstępu od autorki, na przykład wspomnieniem z dzieciństwa lub opowieścią o bliskiej osobie. To wszystko sprawia, że książka kojarzy mi się z rodzinną tradycją, ciepłem i miłością.
Co do samych przepisów, są raczej na przystępnym dla mnie
poziomie (a nie uważam się za szczególnie uzdolnionego kucharza). Za niektórymi
składnikami będę musiała troszkę się rozejrzeć, ale przy odrobinie fantazji,
zawsze można je czymś zastąpić. Większość przepisów wymaga jednak jedynie tego,
co znajdziemy w większości sklepów w Polsce. Upatrzyłam sobie już kilkanaście
przepisów, które mam zamiar systematycznie wypróbowywać. Szczególnie urzekły
mnie sałatki, mam nadzieję, że chociaż w połowie będą tak smaczne, jak wyglądają
:-).
Jeśli więc lubicie gotować z książek kucharskich, albo szukacie prezentu dla kogoś, kto gotować kocha, serdecznie Wam tę książkę polecam!
Jeśli więc lubicie gotować z książek kucharskich, albo szukacie prezentu dla kogoś, kto gotować kocha, serdecznie Wam tę książkę polecam!
-♥-
Hubisiowa mama
świetnie wygląda ta książka, pewnie równie dobrze wyglądają przygotowane z niej przepisy :) zapraszamy również do nas http://blotodlazuchwalych.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńprzecudna książka <3
OdpowiedzUsuńPiękna książką!
OdpowiedzUsuńKsiążka fenomenalna :) chętnie wypróbowałabym kilka przepisów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam u mnie na blogu konkurs. DO wygrania fajne kosmetyki :)
ojaaa jakie cudowne wydanie. Te zdjęcia, ta treść, to opracowanie magia czysta magia. Zakochałam się i teraz wyruszam na poszukiwanie tego skarbu:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dobrą fotografię kulinarną~!
Joasiu! Jak zwykle mnie skusiłaś. Naprawdę piękna ta książka, a moja biblioteczka krzyczy do mnie, że powinnam ją mieć :)
OdpowiedzUsuńKuś, kuś mnie dalej swoimi inspiracjami. Wszystko co pokazujesz ma taki urok i jest wprost idealne!
Pozdrawiam cieplutko :*