Ostatni raz czytałam tak dużo,
będąc jeszcze w ciąży z Hubisiem. Miałam wtedy jednak mnóstwo wolnego
czasu. Aktualnie, mój wolny czas skurczył się do rozmiarów mrówki, a ja
mimo wszystko kończę książkę za książką. I w sumie sama nie wiem, jakim
cudem mi się to udaje. Bo przecież Hubiś, mąż, praca, dom, przyjaciele,
siłownia... A doba z gumy nie jest. Rozpędziłam się jednak i nie chcę
się już zatrzymać. I czytam, ile wlezie, nocami wprawdzie, ale kto by
tam marnował czas na sen :-).
Kto zagląda czasem na Hubisiowy
instagram,
być może zauważył, że postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu
#52bookchallengepl. Zrobiłam to, bo naprawdę wierzę, że uda mi się w tym
roku przeczytać tyle książek, ile jest tygodni. Aktualnie, na swoim
koncie mam ich już siedemnaście. Najfajniejsze w tym wszystkim jest
jednak to, że w zdecydowanej większości trafiam na naprawdę świetne
pozycje. Takie, od których nie można się oderwać i które aż się proszą o
polecenie dalej. Bo w czytaniu nie chodzi przecież o ilość, a o jakość,
prawda?
I chociaż zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi mieć podobny do mojego gust czytelniczy, to mam jednak nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie. Zapraszam więc serdecznie do kolejnego odcinka naszej Hubisiowej biblioteczki:
Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" (tom I)
Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli" (tom II)
Jeśli lubicie obyczajowo-historyczne książki i postanowicie sięgnąć po Ałbenę Grabowską, już po Was :-). "Stulecie Winnych" to jedna z tych historii, od których nie sposób się oderwać. Jestem tą sagą totalnie oczarowana. Pierwsze dwa tomy po prostu połknęłam, a teraz odliczam dni do 22 kwietnia i premiery tomu trzeciego :-). Naprawdę nie przypuszczałam, że trafię na tak fascynująca, intrygującą POLSKĄ sagę rodzinną. Aż się boję, że nie będę potrafiła przekazać Wam, jak zachwycająca jest to powieść i jednak po nią nie sięgniecie.
Akcja pierwszej części rozpoczyna się u progu I wojny światowej. Latem 1914 r. w rodzinie Winnych na świat przychodzą rudowłose bliźniaczki - Anna i Maria, jednak podczas porodu umiera ich matka. Owdowiały Stanisław Winny zostaje sam z czwórką dzieci. W opiece nad dziewczynkami i ich dwoma starszymi braćmi, pomaga mu jego matka i Andzia, dziewczyna, która do tej pory pracowała u Winnych.
Wkrótce wybucha wojna, do podwarszawskiego Brwinowa
wkraczają Niemcy i Rosjanie. Dziewczynki dorastają więc w cieniu wojny i epidemii hiszpanki, która dziesiątkuje Europę wkrótce po
zawieszeniu broni. I chociaż nie jest to najłatwiejszy czas, Winni zawsze trzymają się razem, wiedząc, że w rodzinie siła.
Mijają lata, dziewczynki dorastają i zmieniają się w piękne, mądre kobiety.
Przeżywają pierwsze miłości i rozczarowania, śmierć najbliższych... Książka aż kipi od emocji, tych dobrych i tych złych również. Od strachu, cierpienia, bólu, straty, poprzez radość, miłość, zaangażowanie, wierność. I żeby nie zepsuć Wam przyjemności czytania, napiszę tylko, że pierwszy tom kończy się 1 września w niezwykle dramatycznych okolicznościach.
Kolejna część losów Winnych, podobała mi się nawet bardziej, niż pierwsza. Druga wojna światowa, próba pomocy Żydom z getta, powstanie warszawskie, rozproszona po świecie rodzina, a na koniec komunistyczna rzeczywistość, wszystko to stało się tłem dla opowieści o ludziach, którzy dla swoich bliskich są w stanie zrobić naprawdę wszystko. W "Tych, którzy walczyli" pojawi się kolejne pokolenie Winnych, pojawi się miłość, poświęcenie, pasja... Jest tam po prostu wszystko, co powinno być w pasjonującej historii.
Ałbena Grabowska w mistrzowski sposób pokazała jak wielkie, światowe wydarzenia nieuchronnie wpływają na życie zwykłych ludzi. Ujęło mnie też to, w jak staranny sposób autorka
nakreśliła portrety każdego z bohaterów. Są ludzcy, prawdziwi,
niedoskonali, a jednocześnie bardzo wyjątkowi. Ich tajemnice, grzechy, myśli i pragnienia składają się na obraz ludzi, którzy są tacy sami, jak my, tylko czasy, w których przyszło im żyć, są inne.
Jeśli więc lubicie sagi rodzinne, obowiązkowo po nią sięgnijcie. Czuję, że rodzina Winnych stanie się Wam bardzo bliska :-).
Jojo Moyes "Zanim się pojawiłeś"
Ta nietypowa historia rozpoczyna się, gdy Lou traci pracę w kawiarni i zdesperowana szuka odpowiedniego dla siebie zajęcia. Jednak w małym miasteczku, w którym mieszka ciężko jest o zatrudnienie. Kolejne propozycje doradcy zawodowego okazują się niewypałami. W końcu pojawia się nietypowa oferta. Przez pół roku Lou ma dotrzymywać towarzystwa mężczyźnie sparaliżowanemu w wyniku wypadku. Tym mężczyzną jest Will. Fabuła podobna trochę do tej z francuskiego filmu "Nietykalni", prawda? Podobna, ale autorka miała jednak na tę powieść inny pomysł.
Aż do feralnego wypadku Will żył pełnią życia. Był młody, przystojny, zdolny i bogaty. Żył od przygody do przygody. Zwiedzał świat, uprawiał sporty ekstremalne. Po wypadku zupełnie stracił jednak chęć do życia. Nie mógł i nie chciał pogodzić się z tym, że jest zależny od innych osób. Chciał umrzeć. Śmierć stała się jego celem i marzeniem.
Lou natomiast to całkowite przeciwieństwo Willa. Lekko wycofana, skryta, chwilami wręcz uległa wobec swoich zwariowanych bliskich. Nie sięga po szczęście, godzi się na to, co przynosi los. Przy Willu odkrywa w sobie jednak nieznany wcześniej upór i determinację. Za wszelką cenę stara się przywrócić mu radość życia.
Między tym dwojgiem powoli rodzi się uczucie. Jeśli jednak spodziewacie się typowego romansu, maślanych oczu i miłosnych westchnień, to muszę Was rozczarować. W tej książce na pewno tego nie znajdziecie. Wątek miłosny poprowadzony jest w bardzo delikatny i zmysłowy sposób. Piękny i wzruszający.
"Zanim się pojawiłeś" to książka, która początkowo wywołuje rozbawienie, ale z każdą przewracaną stroną uśmiech blednie i blednie, aż w końcu człowiek uświadamia sobie, że przełyka łzy. Uczy szacunku do drugiego człowieka i podejmowanych przez niego decyzji. Zmusza też do postawienia sobie trudnego pytania, co bym zrobił/a na miejscu Willa...
Jeśli będziecie mieli okazję, sięgnijcie po tę powieść. Może nie zwala z nóg, ale to na pewno bardzo dobra lektura.
Liliana Fabisińska "Córeczka"
Książka, na której premierę bardzo czekałam. Mój apetyt i oczekiwania rozbudziła Magdalena Witkiewicz, zamieszczając na ostatnich stronach "Pierwszej na liście" zachętę do jej przeczytania. Gdy tylko pojawiła się w księgarniach, pobiegłam więc... i cóż, mówiąc wprost, jestem trochę rozczarowana.
Ale po kolei... Agata jest spełnioną kobietą. Ma wspaniałego męża, kilkuletniego synka, realizuje się w pracy jako znany psychoterapeuta i ekspert od spraw dzieci. Pewnego dnia do jej drzwi puka młoda dziewczyna, która zmusza ją do wspomnień o internetowym romansie sprzed lat. Jest tajemnicza i lekko przerażająca, lecz jednocześnie bardzo zagubiona. Zdradza Agacie sekret, który przewartościuje życie bohaterki.
Dobrze się zapowiada, prawda? Cóż z tego, skoro nawet przez moment nie udało mi się zatracić w tej historii. Co tam zatracić, nie udało mi się nawet przez chwilę zapomnieć, że to literacka fikcja. Opowieść była tak naciągana i niewiarygodna, że momentami aż mnie śmieszyła. Bohaterowie mówili i zachowywali się w kompletnie nienaturalny sposób, a cytaty miłosnych e-maili były jak żywcem wyjęte z książek Jane Austen. I im dalej, tym było gorzej. A szkoda, bo książka traktuje o bardzo ważnym społecznie temacie, jakim jest HIV.
Mnie niestety nie porwała...
ciąg dalszy nastąpi...
Czytaliście którąś z tych książek? Macie podobne odczucia? A może polecicie mi coś z Waszych ostatnich lektur? Będę wdzięczna za podpowiedź :-)!!!
Serdecznie Was ściskam!
Hubisiowa mama
-♥-