Kochamy morze i mamy to szczęście, że mieszkamy dwie godziny drogi od plaży. Zanim na świecie pojawił się Hubiś, bardzo często jeździliśmy nad morze po prostu na spacer. Od dwóch lat sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana logistycznie, ale i tak jeździmy tak często, jak tylko się da. Szczególnie, że najmłodszy członek rodziny aż piszczy z radości na widok gigantycznej piaskownicy :-).
Długi weekend i piękna pogoda zdecydowanie sprzyjała wyprawie, więc w sobotni poranek zapakowaliśmy po dach samochód (leżaki, parawan, wiaderka, łopatki i inny niezbędny sprzęt :-)), po czym wyruszyliśmy na północ. Zwykle jeździmy do Stegny, bądź Krynicy Morskiej, tym razem jednak zdecydowaliśmy się na Jantar, mając nadzieję na mniejsze tłumy plażowiczów. I okazało się, że to było bardzo dobre posunięcie.
Jantar powitał nas pięknym, złotym piaskiem, czystą linią brzegową i mnóstwem miejsca do zabawy :-). Gdy stanęliśmy na wydmie i pierwszy raz spojrzeliśmy na plażę i morze, Hubiś z wrażenia aż otworzył buzię i złapał się obiema rączkami za policzki :-). Był tak zachwycony, że wybuchnęliśmy z Hubisiowym Tatą śmiechem. Fantastycznie było zobaczyć szczerą, dziecięcą radość i przypomnieć sobie, za co kochamy tę wielką wodę.
Zachwycony Hubiś pół dnia spędził na bieganiu po piasku, noszeniu wody w wiaderku i lepieniu fosy z błota :-). Oczywiście wysmarowany po uszy filtrem 50tką, regularnie pojony, w czapeczce osłaniającej kark i w bluzeczce chroniącej przed oparzeniem słonecznym. A gdy musieliśmy zbierać się do domu, długo machał wodzie na pożegnanie...:-).
Zachwycony Hubiś pół dnia spędził na bieganiu po piasku, noszeniu wody w wiaderku i lepieniu fosy z błota :-). Oczywiście wysmarowany po uszy filtrem 50tką, regularnie pojony, w czapeczce osłaniającej kark i w bluzeczce chroniącej przed oparzeniem słonecznym. A gdy musieliśmy zbierać się do domu, długo machał wodzie na pożegnanie...:-).
Mam nadzieję, że to nie była nasza ostatnia wyprawa nad morze tego lata. I że jeszcze zwiedzimy nowe miejsca. A może polecicie nam jakąś zaciszną, nadmorską miejscowość w centralno-wschodnich rejonach :-)?
Ściskam serdecznie wszystkich wielbicieli morskich fal :-)!
Hubisiowa mama
Hubisiowa mama
-♥-
Skad taka fajna czapeczka i bluzeczka?
OdpowiedzUsuńCzapeczka jest z H&M, a bluzeczka ze Smyka :-)
Usuńto się minełyśmy ;-) my byliśmy w piątek
OdpowiedzUsuńhttp://www.mamanaobcasach.com.pl/wielbladzice-jestes-matka-to-cos-dla-ciebie/#more-1229
Szkoda, my matki wielbłądzice na bank byśmy się wypatrzyły :-)
UsuńAch, Asiu, ja od trzech lat marzę o Bałtyku! Kocham Bałtyk - a zostaje nam nasze jeziorko blisko domu. Dzieciaki jeszcze nigdy nie widziały morza i raczej na ten rok się nie zapowiada. Ach, fajnie Wam
OdpowiedzUsuńTo kochana, trzeba się zmobilizować i pojechać jednak! Na wariata, na spontana, póki do pracy nie wróciłaś :-)! I dać znać, czy jesteście blisko, będę do Was pędzić!
UsuńAleż ja lubię te Wasze kadry nadmorskie. Mocno tęsknie za morzem a mój mąż wciąż wybiera przeróżne jeziora.
OdpowiedzUsuńTo tupnij nogą, co ten Alutkowy Tata sobie myśli :-)?!
Usuńja Bałtyku nie lubię. byliśmy w zeszłym roku na wakacjach i mimo szczerych chęci nie potrafię docenić polskiego morza.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że my też zdecydowanie wolimy piękne plaże na przykład Adriatyku i regularnie jeździmy nad zdecydowanie cieplejsze wody. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma :-).
Usuń2 godziny drogi nad morze?! veeeeery szczęśćie! veeery! :):):)
OdpowiedzUsuńZa to Wy Asiu macie pod ręką wszystkie wspaniałości, jakie oferuje Warszawa - teatry, wystawy, centra, konferencje :-). Też very szczęście :-)
UsuńTo morze Mikoszewo niedaleko Stegny? parę lat temu bywałam tam w sezonie i zwłaszcza w kierunku wisły wpadającej do morza było pustawo na plaży :)
OdpowiedzUsuń