Dawno nas nie było. Porwało nas codzienne życie. Na szczęście nie tylko obowiązki, ale i przyjemności. Zachłannie wykorzystywaliśmy każdą wolną chwilę po powrocie z pracy i żłobka, a potem bez sił padaliśmy spać :-). Najczęściej całą trójką :-). W rezultacie przegapiłam mój tradycyjny insta-post i prawie przegapiłam comiesięczne podsumowanie Hubisiowego rozwoju. Na szczęście lipiec jeszcze nie minął i mam szansę nadrobić, a warto, bo ten miesiąc jest wyjątkowy. Dokładnie 4 lipca Hubi skończył dwa i pół roczku!
Jaki jest 2,5-letni Hubert? Duży :-)! I bynajmniej nie mam na myśli gabarytów (chociaż stopę ma olbrzymią), tylko o niezwykle szybkie tempo, w jakim się teraz rozwija. To zdecydowanie nie jest już dzidziuś. Potrafi się z nami kłócić (i to jak!). Potrafi żartować. Potrafi się nawet przekomarzać. Wielokrotnie zaskakiwał nas poczuciem humoru, którego zupełnie nie spodziewalibyśmy się po takim szkrabie.
Jest pogodnym, wesołym chłopcem, pod warunkiem, że przebywa wśród osób, które dobrze zna. Długo oswaja się z nowym miejscem i nieznajomymi osobami. Nie jest towarzyski. Nie lubi bawić się z innymi dziećmi. Nie wiem, czy to wynik prawa dżungli ze żłobka, czy po prostu ma taki charakter. Nie lubi dzieci i głośno nam to mówi. Gdy w piaskownicy bawią się jakieś maluszki, nie chce tam iść wcale. Gdy do zjeżdżalni podchodzi inne dziecko, on się wycofuje albo fuka oburzony. O podzieleniu się zabawką w ogóle nie ma mowy. Najchętniej bawiłby się tylko z nami, albo z dziadkami. Bardzo nie lubi, gdy popołudniami któregoś z nas zabraknie. Wszędzie by z nami chodził, chociażby to było tylko wyniesienie śmieci.
Ma fantastyczną pamięć. Przykładowo potrafi pokazać, gdzie w domu leży młotek, chociaż widział go przez sekundę jakieś pięć miesięcy temu. Doskonale wie, który z kilkudziesięciu sąsiadujących ze sobą garaży, to garaż Dziadka. Na parkingu bezbłędnie pokazuje nasze samochody. Pamięta milion różnych szczegółów i zaskakuje nas nimi co chwila.
O dziwo dość łatwo przyswaja reguły i zasady. Gdy wyprowadzaliśmy ostatnio psa Hubisiowego wujka i na moment zeszłam z chodnika na drogę, natychmiast przywołał mnie do porządku, mówiąc: "Mama tam nie, tam brum brum, chodź tu". Gdy Hubisiowa ciocia Magda powiedziała mu, że na polu lawendy może do woli biegać, ale nie powinien zrywać i dotykać kwiatków, tak wziął sobie to do serca, że nie mogłyśmy później zrobić zdjęć. Gdy tylko przygarniałam do siebie kwiaty, biegł i z przejęciem zdejmował moje ręce z lawendy, mówiąc "niu niu mama".
Jest uparty. Jak coś sobie zaplanuje, to nie ma zmiłuj. Pozwala założyć sobie na głowę tylko jedną czapkę i nie ma w ogóle możliwości, by przekonać go do założenia innej... Gdy nie chcemy się na coś zgodzić, opuszcza smutno głowę, a gdy i to nie zadziała zaczyna płakać, zerkając czy płacz działa :-).
Zrobił się samodzielny, wszystko chce robić "siam". Zakładać buciki, zdejmować i zakładać spodnie, robić listę zakupów. Nawet czereśnie z drzewa chciał ostatnio zrywać sam :-).
Coraz więcej mówi i bardzo, bardzo wiele rozumie. A gdy czegoś nie rozumie, na wszelki wypadek od razu zaprzecza. Śmieliśmy się ostatnio, że prawdziwy z niego przystojniak. Spojrzał na nas i wykrzyknął oburzony: "Ja nie to!". Podobnie zresztą było z "elegancikiem" i "przylepą". Nie znosi, gdy się o nim mówi "mały", natychmiast zaprzecza. Mówi, że mały to jest "Maś", czyli jego roczny kuzyn Maks.
Rozróżnia już naprawdę wiele kolorów. Coraz dłużej skupia się na książeczkach. Wciąż bawi się w dzielnego strażaka Huberta, a my odgrywamy role kotków na drzewach, które trzeba ratować...
I rośnie... wciąż rośnie... Nosi ubranka o rozmiarze 92-98. Właśnie wyrasta z bucików o rozmiarze 24. Jest szczupły i ma ładnie zarysowane mięśnie nóg.
Czasami, gdy na niego patrzę, zastanawiam się, jak to możliwe, że jeszcze niedawno jego główka mieściła mi się w dłoniach. Jak szybko wszystko się zmienia. A przed nim (i nami) kolejne wielki zmiany - za dwa tygodnie Hubiś zostanie przedszkolakiem :-).
Powiedzcie mi, kiedy to minęło :-)???
A na koniec, mam dla Was mały prezent. Bestsellerową "Ulicę Czereśniową" w kulinarnym wydaniu! Spośród wszystkich osób, które zostawią komentarz pod tym postem, Hubisiowa łapka wylosuje jedną, która dostanie od nas "Wielkie gotowanie na ulicy Czereśniowej. Przepisy na cztery pory roku". W tej sympatycznej książce mieszkańcy ulicy Czereśniowej zapraszają dzieci do wspólnego gotowania, prezentując ponad 50 przepisów na swoje ulubione potrawy. Z ich pomocą mali kucharze z łatwością przyrządzą wiosenną sałatkę z ziół, rzodkiewkowe myszki, lody na patyku, zupę z dyni, muffinki z kasztanami, czipsy z warzyw – i mnóstwo innych pyszności. Dowiedzą się też, jak wyhodować własne zioła, jak poradzić sobie z dziurami w naleśnikach czy jak siać rzodkiewki, żeby nie trzeba ich było potem zjeść wszystkich na raz. A nawet – jak zrobić własną książkę kucharską.
Warunek jest jeden, trzeba zostawić swoje imię i nazwisko oraz adres e-mailowy do kontaktu. Bawimy się do 27 lipca włącznie :-).
Ściskam serdecznie,
***Wyniki***
Kochani, serdecznie dziękujemy Wam za udział w rozdawajce. Obiecujemy, że to nie ostatnia tego lata :-). I by nie przedłużać, od razu napiszę Wam, że Hubisiowy paluszek pokazał na ten komentarz:
Moniko, serdecznie gratulujemy wygranej i prosimy o kontakt z podanego przez Ciebie e-maila. Będziemy czekać do końca lipca. Pisz na adres e-mailowy podany w zakładce kontakt. Jeśli się nie zgłosisz, będziemy losować dalej.
***Wyniki - aktualizacja***
Z uwagi na to, że do 3 sierpnia Monika nie zgłosiła się po wygraną, losowaliśmy jeszcze raz. Tym razem padło na:
Kasiu, gratulujemy i czekamy na sygnał od Ciebie do 10 sierpnia włącznie :-).
Hubisiowa mama
Uwielbiam spędzać z dzieciakami czas w kuchni :) Tak więc podnoszę łapkę i cierpliwie czekam ;)
OdpowiedzUsuńannahaluszczak@gmail.com
Mamy przecież sezon na czereśnie :-) katarzyna_kusak@wp.pl Katarzyna Kusak
OdpowiedzUsuńMoja Córcia Wiktoria bardzo lubi że mna gotować, więc taka książka napewno sprawilaby jej wiele radości :-D
OdpowiedzUsuńaniutka.maciejewska@wp.pl
My również bawimy się z Wami ;)
OdpowiedzUsuńBeata Chudziak z 2,5 letnim synkiem Szymkiem
Beata-chudziak@tlen.pl
Tymon chętnie by przygarnął ;)
OdpowiedzUsuńAnia Ruszczyńska aniolinek@wp.pl
Łapka w górę mojej Agnieszki :)
OdpowiedzUsuńmegane83 @o2.pl
I my się zgłaszamy!
OdpowiedzUsuńEwa Olszewska - ewa.ark@gmail.com
Bez wątpienia Hubercik jest moim ulubionym blogowym bohaterem;-) mój synek jest 2 m-ce młodszy i też super zna się na żartach. Aż dziw skąd to się bierze ;-) pozdrawiamy. Ula Mikulak urszula-mikulak@wp.pl
OdpowiedzUsuńUwielbiamy ulicę czeresniowa. Wraz z kuzynka, mój mały miś ma całą kolekcję. Zatem i my podnosimy nieśmiało swoją łapkę z chęcią przygarniecia przepisowej książeczki - młody bardzo chętnie pomaga w kuchni :D
OdpowiedzUsuńkarolina.malentowicz@gmail.com - Karolina Kowalska ; )
Mój mały Grzebcio jest w wieku Hubisia i zawsze jak czytam Twoje wpisy to jakbym o moim synku czytała. Oczywiście chętnie przygarniemy czereśniowa :-) znamy i bardzo lubimy :-)
OdpowiedzUsuńU nas wręcz przeciwnie - Kacperek od kilku tygodni uwielbia bawić się z dziećmi. Gdy w odwiedziny przyjeżdżają kuzynki zapominam, że mam dziecko. Ostatnio zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie złożyć wniosku o miejsce w przedszkolu dla małego - tak na 4h dziennie po to, aby po przebywał z innymi dziećmi. Myślę, że to taki okres - za kilka tygodni Hubert będzie sprowadzał kolegów do domu :D
OdpowiedzUsuńkarolina.wojdowicz@wp.pl Karolina Napiórkowska
Chętnie byśmy wypróbowały przepisy z ulicy czereśniowej.
OdpowiedzUsuńDorota Szulc
Dorciam@tlen.pl
2,5 roku? kiedy to było... zapewniam, że w kolejnych latach rozwoju synka czas na 100% nie zwolni :)
OdpowiedzUsuńi my damy sobie szansę w losowaniu: Aga Paczek saligia11@wp.pl
Jakbym czytała o swoim synku...aż łezka się w oku kręci. Pozdrawiam serdecznie. Marzena Baran a mail to babyface2@interia.pl :-)
OdpowiedzUsuńHubiś to cudowny i towarzyski Mały Mężczyzna :)
OdpowiedzUsuńa Jego zabawy w strażaka są dosłownie urocze :)
Zostawiam po sobie ślad Sylwia Stankiewicz
stankiewicz.sylwia@gmail.com
Bardzo chętnie sprawdziłabym z córcią te przepisy
OdpowiedzUsuńKarolina Tabak
karolina.tabak@gmail.com
Mam synka o miesiąc mlodszego od Hubisia. Też z Niego mały kochany urwis. Tersz jestesmy na etapie rozmów o siostrzyczce, która jest w brzuszku i za 3 miesiące z Nami będzie. Ksawcio każdą rozmowe kończy slowami: ja nie chce:-)
OdpowiedzUsuńKarolina Wrzosek carolg@wp.pl
Witamy i ślad po sobie zostawiamy,
OdpowiedzUsuńna książeczkę oczywiście czekamy,
Hubisia serdecznie pozdrawiamy
monika133@op.pl
Mój dwulatek też nie chce bawić się z dziećmi, rano jak się budzi, pierwszej ego słowa to "Nie źłobka". Nie wiem czym to jest spowodowane, bo jak dotrzemy na miejsce to biegnie do sali.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy książeczki, Ulica Czereśniowa i Miasteczko Mamoko obowiązkowo codziennie muszą być "przeczytane"
Pozdrawiamy
Anna Mirys i Mikołaj ania.mirys@gmail.com
Oj przydała by się do kolekcji :)
OdpowiedzUsuńMagdalena Kaczmarska z Bartusiem dwa i pół roku
magdalena-kaczmarska@wp.pl
Pozdrowienia dla Hubisia od Małej Ni :) A ze Ni ma zawsze apetyt... to książka kulinarna będzie jak znalazł!
OdpowiedzUsuńkatarzynazalesinska@yahoo.com; Katarzyna Zalesinska
Mój Mateuszek to też straszny uparciuch (prawie 2,5 latka)- chyba taki wiek:) A książkę chętnie przygarnęłabym. Zostawiamy więc adres: Ania i Mateuszek, madiwett@gmail.com
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu, na 2 urodziny Krzysia zaopatrzyliśmy go w jego osobistą kuchnię, więc nowe wydanie Ulicy Czereśniowej byłoby tu jak najbardziej na miejscu :) Natalia Kleczewska, n-kleczewska@wp.pl
OdpowiedzUsuńMoja córka skończyła 3 latka i w kwestii zabaw z dziecmi jest dokladnie taka sama jak Hubiś. Chociaż ostatnio minimalny postęp i chodzenie z nią dwa razy dziennie na różne place zabaw poskutkowalo tym, ze przynajmniej na plac zabaw chodzi nawet jak są dzieci i nie ucieka. Ale jest na drugim końcu przy innym sprzęcie ;)
OdpowiedzUsuńksiazka wydaje sie byc super! Monika Tukajska tukajska.monika@wp.pl
Brakuje nam tej książeczki do kolekcji, a Isia uwielbia całą serię, więc i my spróbujemy swoich sił ;) Agnieszka Oponowicz agaoponka@tlen.pl
OdpowiedzUsuńWitam :) Mój Hubuś we wrześniu skończy 2,5 roku i również zaobserwowałam, że zaczęły Go, w większym stopniu niż wcześniej, interesować książeczki. A, że lubi pomagać mamie w kuchni to taka książeczka kucharska byłaby wspaniałą niespodzianką dla takiego małego Kucharza :) Pozdrawiamy serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAnna Kowalska z Synkiem Hubertem :)
Ps. anna.malgorzata.raczynska@gmail.com (chyba najdłuższy adres e-mail'owy :) )
Właśnie z Kubusiem mieliśmy zamawiać, ale poczekamy może Hubisiowa łapka nam "Wielkie Gotowanie..." podaruje :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy mama z Kubusiem
e mail beata.szymanska.02@gmail.com
Kamila Thiel
OdpowiedzUsuńkamila.thiel@gmail.com
Franek w grudniu ma 2,5 roku, ulica czereśniowa to nasz obecny bestseller :)
Pozdrawiamy :)
Kocham Ulicę Czereśniową, moje dzieci zaraziły mnie tą miłością. Czasami zastanawiam się kto ogląda ja czy dzieci? Magda, mama Oli, Antka, Kuby i pod koniec lipca kolejnego malucha.
OdpowiedzUsuńmagamat@vp.pl
to prawda czas tak szybko leci, a mając dzieci można powiedzieć, że całkiem za szybko. Może taka książka kucharska skłoniłaby mojego niejadka do próbowania innych nowych smaków.
OdpowiedzUsuńcaterina13@op.pl
I od nas łapka w górę :) maria.reszko@gmail.com
OdpowiedzUsuńMoze chociaż raz uda nam się coś wygrać :) pozdrawiamy Ola Lokucjewska z Jagoda, nawrocka.ola@gmail.com
OdpowiedzUsuńZgłaszamy sie :-) viktoria.dyjak@gmail.com
OdpowiedzUsuńMy również bawimy się z Wami i pozdrawiamy :-) Agnieszka Odrobina i 2,3 letnia Maja :-) agnieszka86b@wp.pl
OdpowiedzUsuńŚwietna książeczka więc też się dołączymy do zabawy
OdpowiedzUsuńMarta Burzyńska martaburzyn@poczta.fm
Ja również się zgłaszam. Uwielbiamy z synkiem spędzać czas w kuchni oraz wspólnie czytając. Ta książka idealna dla nas :)
OdpowiedzUsuńnowak.i@tlen.pl
Hubiś to wspaniały chłopiec.Cudownie jest czytać Wasze comiesięczne podsumowania, a ja sama żałuję, że tego zaprzestałam. Suuci mnie tylko fakt, że te nasze dzieciaki zapomniały o sobie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książeczkę to takiej kulinarnej jeszcze nie mamy. Chętnie stanę po nią w kolejce: Aleksandra Gizan, gizanka@gmail.com
Czas tak szybko nam umyka... ale jak cudnie jest zauważać postępy naszych Maluchów :)
OdpowiedzUsuńZ pasją do czytania i gotowania/kombinowania również się zgłaszamy :)
Ewelina Brodowska ewebrodowska@wp.pl
Brawa dla Hubisia za osiągnięcia :)
OdpowiedzUsuńmamy nadzieję, że czereśniowa książka kucharska trafi w nasze łapki.
Kasia Machowska
dragan.kasia@gmail.com
Kinga Błaszczyk
OdpowiedzUsuńkingap21@wp.pl
Slyszalam o tej książce. Chętnie prxygarniemy. Natalia Grzywacz, natalia.chajecka@gmail.com
OdpowiedzUsuńMagdalena Giel magdalenagiel@gmail.com Ohh Czereśniowa :D kochamy książki, mam nadzieję że moja druga pociecha która za moment się pojawi również pokocha. Hubiś wygląda tu tak dorośle ;)
OdpowiedzUsuńKinga Urbańska kma1982@o2.pl :)
OdpowiedzUsuńEmilia Rulka Liszewska emila_monika_r@tlen.pl Zgłaszam gotowość do przyjęcia książki :)
OdpowiedzUsuńEwelina Pruszyńska
OdpowiedzUsuńkwasnaewelina@wp.pl
Bardzo fajny, Hubisiowy wpis. Uważam, że to wspaniałe móc poczytać, jak Hubiś wygląda i jaki jest widziany oczami swojej Mamy. Jak wiele się uczy, jak rośnie, jak się zmienia. Czasem, patrząc jak to wygląda u mnie, nie mogę się nadziwić, jak zmiany potrafią postępować, jaką długą drogę rozwojową przeszła moja już prawie 3-letnia córeczka. Chyba zrobię podobny wpis - opis tego, jak moją kochaną widzę teraz (na przestrzeni 3 lat i z perspektywy zmian, jakie w niej zaszły). Będzie to dla niej (mam nadzieję) piękna pamiątka urodzinowa. A może takie wpisy i opisy urodzinowe staną się u nas tradycją?...
OdpowiedzUsuńSerie o Ulicy Czereśniowej UWIELBIAMY. Moja córka jest jej wielką FANKĄ. Mamy Wiosnę, Lato, Jesień, Zimę, Noc, a nawet pamiątkowy kubek z bohaterami fantastycznych ilustracji. Do kompletu brakuje nam tylko Wielkiego Gotowania :)
Magdalena Michalak (magdalena.michalak@onet.pl)
o chcemy chcemy:))Ewa Kaczmarek(evamickiewicz@wp.pl)
OdpowiedzUsuńMój Misiek łapie ostatnio wstydziocha i też dłuższy czas musi się oswajać z dziećmi i dorosłymi. Jeszcze nie zaczeliśmy przygody ze słynną ulicą Czereśniową a więc i my ustawiamy się w kolejce :) Anna Dudzicka (mamamusia.i.lobuziaki@gmail.com)
OdpowiedzUsuńDo Hubisiowa zawitałam niedawno i tak mi się tu spodobało, że czytam wszystkie posty od początku istnienia bloga :) Moje Dzieci - trzynastomiesięczne Bliźniaki Iza i Piotrus dopiero zaczynają przygodę z lekturą. Staram się jednak czytać im na ile czas mi pozwala i kompletuję biblioteczkę na przyszłość. Chętnie poczytamy i posmakujemy osławionych czereśni :)
OdpowiedzUsuńKasia Słomska, kanari82@tlen.pl
Estera Siwek estera73@poczta.fm
OdpowiedzUsuńKsiążka jest piękna więc chętnie byśmy ja przygarnęli. Mama Estera i synek Mateuszek, pozdrawiamy
oczywiście, że biorę udział! Joanna Maciąg - asia9040@wp.pl ;) ;*
OdpowiedzUsuńMiłosz jest trochę młodszy od Hubisia. Ma 2 lata i 3 miesiące. Też jest na etapie, że wszystko chce robić sam i we wszystkim nam pomagać. Jego ostatnie ulubione zajęcie to robienie prania ;) A w niedzielę robiliśmy wspólnie pierogi z jagodami :D
OdpowiedzUsuńTakże chętnie ustawiamy się w kolejkę po książkę "Wielkie gotowanie na ulicy Czereśniowej"
Pozdrowienia dla Hubisiowej rodzinki
joannapruchniewska.info@gmail.com
Franek, Ignaś i ich mama Anka chętnie "przygarną" książkę, żeby wspólnie gotować na ulicy Parkowej:) Pozdrawiamy Anna Damm ankadamm@gmail.com
OdpowiedzUsuńDzieci rosną w zastraszającym tempie, ja sama nie wiem kiedy minęły 3 latka Nadii.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przygarniemy książkę mail: mama@mama-bloguje.com Wiola Galla
2....3....4 .... A co ja mam powiedzieć jak Gabi stuknęło 6?? a Norbert zaraz 5 ??
OdpowiedzUsuńCzas leci nieubłagalnie .... dni uciekają jak szalone ....
Jako iż moje dwa smerfy uwielbiają pomagać w kuchni - próbujemy sił w konkursie :-)
Karolina Gałan gziaba @ gmail. com
Uwielbiamy rodzinne gotowanie i dlatego nie może nas ominąć taki konkurs. Z przyjemnością bierzemy udział. Iza Knera
OdpowiedzUsuńmammamisia@wp.pl
Pozdrawiamy serdecznie!
Uwielbiamy książki z Ulicy Czereśniowej a tej jeszcze nie mamy. Pozdrawiamy serdecznie, Iza Socha izoldas1@tlen.pl
OdpowiedzUsuńMy również ustawiamy się w kolejce po książkę.Pozdrawiamy serdecznie Kasia Sobolewska shpirt2@o2.pl
OdpowiedzUsuńMój synek ma również 2,5 roku i bardzo lubi spędzać czas ze mną w kuchni:) I tez chce robić wszystko "siam".Karolina Pawlak-Wiśniewska karolinka8110@wp.pl
OdpowiedzUsuńMój synek również ma 2,5 roku , bardzo lubi spędzać czas ze mną w kuchni. Karolina Pawlak-Wiśniewska karolinka8110@wp.pl
OdpowiedzUsuńCoz za glupota podawac email. Przeciez boty wychwyca i konta. Beda spamowane.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu drogi anonimie, dla Ciebie zrobię wyjątek, możesz podać swój adres domowy jeśli tak się boisz spamów :-) :-) :-).
UsuńAj, czytam mego posta i widze, ze wyszedl szorstki. Pisalam na komorce, Maly piszczal i chcialam przekazac jak najwiecej jak najszybciej ;-)
UsuńMam teraz pol chwilki na laptopie wiec rozwine mysl.
Ogolnie wydaje mi sie, ze to nie jest moje przewrazliwienie, tylko rzeczywistosc, ze podawanie adresu email to zla praktyka.
To wlasnie z uwagi na boty, ktore wychwytuja adresy email (podobne boty przeszukuja internet i np. dlatego wyszukiwarka jest w stanie dac swieze rezultaty jak sie czegos szuka).
I mysle, ze nie tylko ja nie lubie spamu.
Firmy placa duze pieniadze za sprzedawanie adresow a tu ludzie podaja je jak na talerzu. Co wiecej, od razu widac, ze reklamy o tematyce: "dzieci" moga sie sprawdzac ;)
Co do adresu domowego (oraz imienia i nazwiska) to tez nie jestem fanka takiego rozwiazania. Cenie sobie prywatnosc i niekoniecznie chce, by ktos wiedzial, gdzie mieszkam (lub nawet ze odwiedzam te strone - ale to akurat pewnie moze byc dla niektorych niezrozumiale, bo moja sytuacja jest dosc wyjatkowa - mialam stalkera, ktory wyszukiwal o mnie informacje w internecie, wiec nie chce, by cokolwiek o mnie bylo w internecie).
Ale wracajac bardziej do tematu konkursu - zazwyczaj prosi sie po prostu o pisanie maili na dany adres email. wtedy tylko autor bloga dostaje informacje o adresie email czytelnika (i nie rozsyla tego adresu dalej).
jesli celem konkursu jest np zwiekszenie ilosci komentarzy, to tez da sie to zalatwic w ten sposob, ze np. mozna podpisywac posty powiedzmy "Marta W z Krosna" i tak samo podpisywac sie w emailu (oraz zasada konkursu moze mowic, ze potrzebny jest zarowno email, jak i post).
To takie moje dwa slowa i przepraszam jesli oryginalny post zabrzmial niemilo :-)
Rozumiem Twoje argumenty, niestety w praktyce wygląda to tak, że wygrywa jedna osoba, a dostaję zgłoszenia z trzech różnych e-maili i wszystkie te osoby twierdzą, że to one wygrały. Przeprowadzając konkurs na blogu nie jestem w stanie w żaden inny sposób zweryfikować, czy osoba, która napisała komentarz to ta sama, która się do mnie zgłosiła. Zostałam w ten sposób oszukana raz, odebrałam lekcję i więcej sobie na to nie pozwolę. Gdy dostaję e-maila z wygranego komentarza, sprawa jest jasna. Jeśli ktoś się z tymi regułami nie zgadza, rozumiem i oczywiście nie zmuszam do udziału :-). A co do Twojego adresu zamieszkania, mam nadzieję, że zorientowałaś się, że to było żart.
UsuńNie wiem czy jeszcze moge ustawic sie w kolejce :) u mnie jeszcze 27lipca godzina 23:05.
OdpowiedzUsuńMy lubimy i czeresnie i ksiazki z Ulicy Czeresniowej moj email to asmas@o2.pl
Gratuluję szczęśliwej zwyciężczyni :) i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń