Nie było mnie tylko chwilkę, a tyle się wydarzyło... Na początku roku, dokładnie 4 stycznia Hubiś skończył trzy latka. Nieodwołalnie pożegnałam się z bobaskiem i powitałam małego chłopca. Rezolutnego, mądralińskiego i upartego jak wszystkie osiołki Warmii i Mazur razem wzięte :-). Nie wiem, jak Wasze trzylatki, ale nasz pod kątem uporu to wyjątkowy egzemplarz. Czasami nie mam już do niego siły, ale zarazem podziwiam za charakter. Śmieję się, że to po teściowej, ale prawda jest taka, że moje geny też mają w tym uporze troszkę udziału :-).
Jaki jest nasz trzylatek? Przede wszystkim rozgadany. Długo mówił niewiele, zaczynałam się już martwić. Gdy córeczki moich koleżanek opowiadały coś pełnymi zdaniami, nasz młody ograniczał się do monosylab i krótkich komunikatów. Teraz mówi bez przerwy :-). Mówi, śpiewa, marudzi pod nosem, gada przez sen. Siedzi w wannie i śpiewa wniebogłosy. Najczęściej piosenkę z bajki "Strażak Sam". Z dnia na dzień zaczął konstruować pełne, nawet mocno złożone zdania. Nie ma dnia, by nas czymś nie zaskoczył. Jego słownictwo jest już bardzo szerokie. Musimy się bardzo pilnować, bo powtarza właściwie wszystko :-).
Od sierpnia jest przedszkolakiem. Gdy zaczynał miał 2 latka i 7 miesięcy i trafił do grupy dzieci starszych od siebie. Obawiałam się trochę, jak sobie poradzi, ale teraz, z perspektywy pół roku wiem już, że to była naprawdę świetna decyzja. Rozwinął się pod każdym względem, a wszelkie pasje wokalno-recytatorsko-artystyczne to zdecydowanie zasługa cioć z przedszkola. Próbuje sam się ubierać, samodzielnie je, myje się i sprząta (chociaż w tej kwestii jest baaaardzo oporny :-)). Oczywiście dzieci w przedszkolu nauczyły go też kilku nie do końca fajnych rzeczy, ale nie oszukujmy się, prędzej czy później i tak zobaczyłby gdzieś, jak inni chłopcy strzelają z zabawkowej broni, albo plują.
Spać chodzi ok. 21wszej. Wiem, że to troszkę za późno, ale po pierwsze w przedszkolu ucina sobie drzemkę (w weekend właściwie nigdy), a po drugie wracamy do domu tak późno (ja z Hubim ok.17stej, Hubisiowy Tata ok.18.30-19.00), że gdybyśmy mieli kłaść go wcześniej, w tygodniu właściwie w ogóle nie spędzalibyśmy razem czasu. Wieczorem usypia po obowiązkowym mleczku i bajce. Nie chce zasypiać sam, któreś z nas musi się z nim położyć i go przytulić. Hubiś najbardziej lubi zasypiać z tatą, a ja jestem złem koniecznym, gdy tata jest w delegacji lub na treningu :-). Śpi u siebie w pokoju do ok. 4tej, a potem bierze pod pachę swojego ukochanego misia i kocyk i pędzi do naszego łóżka. Codziennie. Gdy nie musi wstawać do przedszkola budzi się ok. 7mej i próbując nas obudzić mówi "Juś nie ma nocy".
Trudnym tematem jest u nas ubieranie. Hubi ma swoje zdanie na temat każdej, nawet najmniejszej części garderoby. Czasami, ale nie zawsze, pomaga danie mu wyboru, z reguły jednak musi sobie rano podyskutować :-). Gdy wiem, że to ja będę musiała go rano zawieźć do przedszkola (czytaj ubrać go ok. 6.10 rano), blady strach pada na mnie już dzień wcześniej. I między innymi dlatego też widzicie go na instagramowych zdjęciach wciąż w tej samej, czerwonej czapie, bo chociaż ma kilka innych, nie ma takiej siły, która zmusiłaby go do ich założenia.
Uwielbia kolor "blue" :-). Wszystko musi być niebieskie, chciałam powiedzieć "bluuuu", jak to fajnie wymawia. No, ewentualnie czerwone, jak jego ukochana straż pożarna. Strażacka pasja trwa bowiem w najlepsze, a nasz dom przepełniony jest strażackimi zabawkami i gadżetami. Zresztą, nawet gdy Hubi bawi się na przykład koparką, to i tak szybko okazuje się, że "kopalka utknęła w blocie i musi psyjechać straż poziarna ją wyciągnąć". Nie wyobrażałam sobie, bym jego trzecie urodziny mogła zorganizować z innym motywem przewodnim niż strażacki :-).
Ma 98 cm. Według mojej teściowej oznacza to, że jako dorosły mężczyzna będzie mierzył dokładnie 1,86 cm wzrostu. Podobno w rodzinie mojego męża od zawsze sprawdza się teoria mówiąca, że chłopiec w swoje trzecie urodziny mierzy dwukrotnie mniej niż jako dorosły człowiek. Waży 14,5 kg. Przy jedzeniu trochę marudzi, ale generalnie nie jest źle. Poprawiło się, gdy kupiliśmy mu talerz w kształcie wozu strażackiego i ozdobione wozami strażackimi sztućce. Najbardziej lubi jogurty naturalne (pite przez słomkę), spaghetti i jabłka (obowiązkowo bez skórki).
Przynajmniej raz dziennie mówi nam, że nas kocha :-). A jak jest zły to, że nie kocha :-).
O taki jest ten nasz trzylatek. Dla nas największy cud świata i największa motywacja...
A jakie są Wasze trzylatki? Podobne, czy zupełnie inne :-)?
Ściskam gorąco,
Hubisiowa mama
-♥-
Hubiś w swoim uporze i posiadaniu własnego zdania bardzo przypomina mi mojego Tymeczka (środkowy chłopak). I trwa to już lat kilka, teraz ma 5,5 roku. Upór pozostał mu do teraz. Nauczyliśmy się, że ciuchy trzeba przygotować już wieczorem i to on musi dokonać wyboru. Najczęściej nie zmienia zdania po przebudzeniu, ale się zdarza :) Ma swoje rytuały, które po prostu należy uszanować. Podobnie jak Hubiś, Tymek cały czas mówi. Wspaniale opisuje rzeczywistość i tworzy swoje słowa :) Buzia zamyka mu się tylko jak śpi, a i tu czasem gada przez sen.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twojego Tymka (i nie tylko :-)! Już nie mogę się doczekać kiedy znowu uda nam się spotkać. Ściskam!
UsuńHubiś to już prawdziwy mały mężczyzna :)
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
UsuńHubiś to już duży chłopak! Niech rośnie zdrowy i szczęśliwy. :) Z mową to chyba bardzo indywidualna sprawa - mój siostrzeniec, który jest o pół roku starszy od Huberta dopiero niedawno zaczął mówić na tyle wyraźnie, że potrafię go rozszyfrować. :D Oczywiście jego rówieśnicy mówili już płynnie, natomiast logopeda nie widział w tym nic dziwnego i kazał czekać. Języczek sam się rozwiązał. :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta Wasza codzienność. Mój szkrab jest jeszcze w brzuchu, ale już powoli przygotowuję się na tę rewolucję i małe rytuały dnia codziennego. :)
Pozdrawiam!
Dziękuję Olu! I życzę Tobie i fasolce mnóstwo zdrówka. Piękny stan teraz przeżywasz, aż Ci zazdroszczę :-). Ps. a co do mowy, to Hubi bardzo często mówi jeszcze niewyraźnie i tylko my go rozumiemy :-).
UsuńBrakowało mi Was <3
OdpowiedzUsuńPiękne jest to, jak Nasze dzieciaczki rosną, rozwijają się i są takie pogodne!
Dziękuję Daria, za miłe słowa i życzenia! Buziaki dla Waszej czwórki!
UsuńBędzie relacja i może jakieś zdjęcia z urodzin? Zawsze jestem pod wrażeniem Waszych przygotowań i efektów... Fajnie znów do Was zajrzeć po dłuższej przerwie... pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńUrodziny były w kameralnym gronie, bo Hubiś miał podejrzenie ospy, ale jakieś zdjęcia mamy :-). W każdym razie tortu z wozem strażackim, ciasteczek i kilku strażackich dekoracji. Postaram się coś dla Ciebie przygotować :-). Pozdrawiam ciepło!
UsuńUwielbiam czytać Twoje posty bo są bardzo prawdziwe. Czytam wiele blogów , gdzie często dzieci są "lukrowe bez wad". A wiemy dobrze wszystkie Mamy ,że takich dzieci to chyba nie ma...
OdpowiedzUsuńKażde ma chwile buntu i złości. Są chwile lepsze i gorsze w macierzyństwie. Najważniejsze aby starać się pamiętać tylko te dobre i pchać na tych doświadczeniach ten wózek do przodu.
Dużo pogodnych pełnych słońca dla Całej Waszej Trójki.
Dziękuję z całego serducha za tak piękne słowa. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczą. Serdecznie pozdrawiam i "do przeczytania" :-).
Usuń14 i pół kg :) jak moja Poleczka ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny jest Hubert, nie ma co! Zdrowia dla niego i całej rodziny!
Antek też niedługo skończy 3 lata (18 kg ^^), bardzo chciałabym, żeby poszedł do przedszkola. Czuję, że byłoby to dobre dla niego :) ale nastraszylas mnie tym porannym ubieranie :D