Nie potrafię ubrać w słowa uczuć, które wywołuje we mnie morze. Jego widok, zapach, dźwięk... To poczucie wolności. Ten bezkres. Spokój i niebezpieczeństwo jednocześnie. Niezwykła siła i obietnica tego, co za horyzontem... Morze mieści w sobie to wszystko i wiele, wiele więcej... Nigdzie nie czuję się lepiej, nigdzie nie odpoczywam tak dobrze :-).
Gdy tylko możemy, wymykamy się z Olsztyna i jedziemy spędzić na plaży chociaż kilka godzin. Pospacerować, posłuchać fal, powdychać pachnące solą powietrze, a gdy jest ciepło, po prostu poleżeć. Prawie zawsze spontanicznie. Bo piękne słońce o poranku, bo mieliśmy bardzo ciężki tydzień, albo miesiąc, bo się stęskniliśmy... Każdy powód jest dobry. Przez wiele lat jeździliśmy tylko we dwoje, od trzech towarzyszy nam Hubiś. Ponad dwugodzinna droga nad morze nigdy nie stanowiła dla niego problemu, w przeciwieństwie do dziesięciominutowej podróży do sklepu :-). Uwielbia te wypady tak samo jak my. I jeśli to w ogóle możliwe, kocham go za to jeszcze bardziej...
W sobotę też się wymknęliśmy. Na cztery godziny, ale wystarczyło, by naładować baterie. My nacieszyliśmy oczy, Hubi zgasił konewką pożary na plaży... Fajnie było. Ciepło, słonecznie, rodzinnie. Niesamowicie... Bo w morzu całe niebo można zobaczyć...
Pozdrawiamy cieplutko,
Hubisiowa mama
-♥-
Tęsknie za morzem, byliśmy 3 lata.... to tak dawno. Wciąż znajdujemy nowe powody ,,bo coś", aby tylko nie ruszać się z naszego miasta. Tragedia. Tyle nas omija.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i fajnie, że spędzacie rodzinne chwile, one umacniają więzi.
Pozdrawiam
matkapolka89.blogspot.com
To trzymam kciuki Aniu, by się w tym roku udało. Nawet z takim maluszkiem, jak Wasz jest to wykonalne :-). Serdecznie pozdrawiam!
UsuńMasz rację morze ma w sobie coś wyciszającego a poza sezonem dodatkowo magicznego. Również byliśmy w ten weekend w Stegnie i wspólnie z mężem stwierdziliśmy, że jeszcze przed sezonem urlopowym tam wrócimy...dla samego widoku radości w oczach Kacperka :-) ściskam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńMinęliśmy się Karola o jeden dzień, bardzo żałuję, bo już i Ciebie i Jarka sto lat nie widziałam. A Kacperek taki duży na Twoich fotkach, że już pewnie Hubisia dogonił. Następnym razem musimy koniecznie się zdzwonić! Buziaki
Usuńlubię morze, uwielbiam Twoje wpisy, ale te zdjęcia dzisiaj... no szok! takie są piękne! radość i zabawa Hubisia, woda, piasek i ostatnie jak siedzicie razem, g e n i a l n e ! wszystkie nadają się na wakacyjne pocztówki albo duże zdjęcia do ramek w domu 😊
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję Ci za tak miłe słowa! Co do ostatniego zdjęcia, Hubisiowy tata zrobił nam dokładnie rok temu identyczne (znajdziesz je na naszym instagramie) i pomyśleliśmy, by robić je co roku. Kiedyś rozłożę je wszystkie, a Hubercik będzie na nich rósł i rósł (a ja malała :-)), aż w końcu jego głowa będzie wyżej niż moja :-). Wiem, że to sentymentalne, ale jakie fajne... :-). Pozdrawiam ciepło
Zazdroszcze ! Uwielbiam polskie morze, ale niestety mamy daleko i jezdzimy tylko w wakacje. Piekne zdjęcia ! pozdrawiam i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńGrunt, że jeździcie :-). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńWasze kadry takie piękne Asiu, że aż się rozmarzyłam. Tęsknie za morzem bardzo a Pawła jakoś cięzko mi tam wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńDziękuję! A Pawła koniecznie wyciągnij, bo mając morze tak blisko aż żal nie korzystać :-)
Usuńto jest właśnie ten plus mieszkania na północy ... blisko morza ...
OdpowiedzUsuńale coś za coś ... sami wybraliśmy góry :)
Podobnie czuję kiedy wymykamy się do lasu.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie aż chwyta za serce!