Uwielbiam te chwile, gdy małe łapki ściskają mnie mocno za szyję i słyszę cichutkie "Kocham cię mamo". Te szczere, niewymuszone słowa zawsze zalewają mi serce falą wzruszenia. Hubiś jest teraz w tym pięknym, magicznym wieku, gdy nie potrafi jeszcze grać uczuciami. Nigdy nie wykorzystywał słów "kocham cię", by coś ode mnie uzyskać, nigdy jeszcze nie próbował mnie nimi szantażować. Co najwyżej słyszałam, że "inne mamusie pozwalają jeść na obiad czekoladę, a ty nie" albo "inne dzieci oglądają bajki cały czas, a ty mi pozwalasz za mało" :-).
Za punkt honoru postawiłam sobie, by Hubert wiedział, że zawsze będę go kochać i wspierać. Że moich uczuć nic nie zmieni. Ale widzę też, jak coraz częściej potrzebuje zapewnienia o mojej miłości. Na przykład, gdy coś zmaluje i przyjdzie przeprosić... Widzę, jak w tej małej główce powoli zaczynają rodzić się pytania.
"Kiedy mama mnie kocha?"
"Dlaczego mama mnie kocha?"
"Czy mama kocha mnie cały czas?"
"Czy mama kocha mnie, jak się na mnie złości?"
"Czy mama będzie mnie kochać zawsze?"
"Czy mama będzie mnie kochać, jak pojawi się dzidziuś?"
Te pytania niewątpliwie dotyczą również osoby Hubisiowego Taty. To nie są łatwe sprawy dla kilkulatka (w sumie dla dorosłego też nie :-)). Mój maluch często nie potrafi ich sformułować, ale widzę, jak intuicyjnie czuje, że to właśnie nasza miłość zapewnia mu bezpieczeństwo i szczęście. Nie nowe zabawki, czy atrakcyjne wyjazdy, tylko miłość mamy i taty.
"Miłość" Astrid Desbordes i Pauline Martin (wyd. Entliczek) zobaczyłam pierwszy raz na półce naszej osiedlowej biblioteki. Przejrzałam i z miejsca się w niej zakochałam. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej tak bardzo zachwyciła mnie jakaś książka dla dzieci.
Przyznam się Wam szczerze, że początkowo wzięłam ją tylko dla siebie. Pastelowe kolory, białe tło, niewiele elementów, poważna w sumie tematyka, żadnej spektakularnej akcji w stylu ratowania kota z drzewa... byłam przekonana, że Hubi w ogóle się nią nie zainteresuje. Ale chciałam wiedzieć, jak z nim rozmawiać o swoich uczuciach, jakim torem mogą biec jego myśli.
I znowu mnie zaskoczył. Gdy po powrocie do domu przeglądałam ją na kanapie, usiadł obok i zapytał, o czym jest. A potem poprosił, bym mu ją przeczytała. A potem jeszcze raz. I przed snem... Dużo pytał, śmiał się, pokazywał paluszkiem. Już wiedziałam, że po prostu muszę mieć nasz własny egzemplarz, bo to naprawdę wyjatkowa książka.
"Miłość" rozpoczyna się sceną znaną doskonale każdej mamie i każdemu dziecku, czyli wieczornym tuleniem do snu. Bohater książeczki, leżąc już w łóżku, pyta mamę: "Powiedz, mamo, czy będziesz mnie kochać całe życie?". Na co mama odpowiada: "Hmm, no cóż, zdradzę ci pewien sekret...". Po czym opowiada Archibaldowi od kiedy go kocha, w jakich sytuacjach i do kiedy będzie... A wszystko w krótkich, zrozumiałych dla dziecka zdaniach, skonstruowanych na zasadzie przeciwieństw.
"Kocham cię, od kiedy się znamy, a nawet jeszcze dłużej."
"Kocham cię, kiedy to widzisz i kiedy tego nie widzisz".
"Kocham cię, kiedy jesteś najładniejszy, i kiedy dostrzegam to tylko ja".
"Kocham cię, kiedy jesteś blisko, i kiedy blisko jest awantura."
Tych przykładów jest bardzo dużo, a wszystkie wzbogacone o naprawdę bardzo ładne, zabawne ilustracje Pauline Martin.
Ta książeczka w ciepły, przystępny sposób uświadamia dziecku, jak wielka jest miłość rodziców. Maluch może ją znaleźć w codziennych czynnościach, prostych gestach, czy powtarzanych milion razy słowach. Dowiaduje się, że miłość kryje się nie tylko w uśmiechu, ale również w smutku, czy gniewie. Że powinien czuć się kochany zarówno wtedy, jak ma rodziców na wyciągnięcie ręki, jak i wtedy, gdy z jakiejś przyczyny są daleko. Gdy jest zdrowy i osiaga sukcesy, ale także wtedy, gdy choruje lub ponosi porażki...
Niesamowita jest ta książeczka. A najbardziej podoba mi się w niej, że pozostawia naprawdę duże pole do własnych interpretacji i doświadczeń. Hubiś wciąż porównywał się z bohaterem, a ja przypominałam mu sceny z naszego własnego życia. Uśmiechał się, potakiwał, wyciszał. Jestem pewna, że układał sobie w główce swoje własne przemyślenia.
Niesamowita jest ta książeczka. A najbardziej podoba mi się w niej, że pozostawia naprawdę duże pole do własnych interpretacji i doświadczeń. Hubiś wciąż porównywał się z bohaterem, a ja przypominałam mu sceny z naszego własnego życia. Uśmiechał się, potakiwał, wyciszał. Jestem pewna, że układał sobie w główce swoje własne przemyślenia.
Całość książki podsumowują dwa piękne zdania:
"Kocham cię, bo jesteś moim dzieckiem, ale nigdy nie będziesz tylko mój" (te słowa chyba najbardziej złapały mnie za serducho i mam wrażenie, że chyba skierowane były bardziej do czytającego rodzica niż malucha); i
"Kocham cię każdego dnia. I tak już pozostanie".
Z całego serca polecam Wam "Miłość", bo to prawdziwa perełka wśród książeczek dla dzieci.
Jeśli znacie coś podobnego, koniecznie dajcie znać!!!!
Ściskam ciepło,
Hubisiowa mama
"Kocham cię, bo jesteś moim dzieckiem, ale nigdy nie będziesz tylko mój" (te słowa chyba najbardziej złapały mnie za serducho i mam wrażenie, że chyba skierowane były bardziej do czytającego rodzica niż malucha); i
"Kocham cię każdego dnia. I tak już pozostanie".
Z całego serca polecam Wam "Miłość", bo to prawdziwa perełka wśród książeczek dla dzieci.
Jeśli znacie coś podobnego, koniecznie dajcie znać!!!!
Ściskam ciepło,
Hubisiowa mama
-♥-
Kupię z pewnością!
OdpowiedzUsuńCieszę się :-). Widziałam, że na bonito.pl jest teraz za 19 zł.
UsuńNie mamy tej książki ale słyszałam o niej wiele dobrego. Pewnie niebawem trafi do naszej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo jest naprawdę wyjątkowa :-). Przynajmniej w moim odczuciu.
UsuńCoś pięknego! Muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńA wiesz Kasiu, że mama z tej książeczki jakoś tak od razu wydała mi się podobna do Ciebie :-)?
UsuńSłowo "kocham" powinien być codziennością w relacji dziecko-rodzic. O książce przyznam, że nigdy nie słyszałam
OdpowiedzUsuńZgadzam się! To właśnie miłość rodzica i jego wsparcie buduje w dziecku siłę i poczucie własnej wartości :-). Ściskam serdecznie
UsuńFaktycznie cudowna. Dawno się nie skusiłam na żadną książkę dla dzieci.. ale tym razem. no nie da rady!
OdpowiedzUsuńAgata, nawet nie wiesz, jaka to dla mnie radość móc Ci coś polecić :-). Jesteś i zawsze byłaś moim książeczkowym guru :-). Buziaki!
UsuńAgatka, zamów też dla nas pliz! Asiu, co za cudowna pozycja, boska!
UsuńO matko kochana, i mnie te słowa złapały za serce... Bo to prawda - święta prawda... Wychowujemy dziecko po to, by mogło kiedyś pójść w świat, rozpocząć własne życie - bez nas... Nie mamy prawa wymagać od niego, by było z nami do końca, na dobrą sprawę nie mamy prawa wymagać czegokolwiek tego rodzaju! Ono powinno być wolne, a nie tłamszone. Tylko wtedy rozwiniemy dobrą, zdrową relację...
OdpowiedzUsuń<3
Muszę koniecznie kupić tę książkę. Tak oglądam różne wpisy o niej, a serducho samo rośnie.
Dziękuję Ci!
Jej, jak pięknie to napisałaś...
UsuńDziekuje za polecenie. Na pewno kupie :) Kasia Słomska
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz zawiedziona. Już niedługo i Twoje cudne bliźniaki zaczną zadawać te pytania :-). Ściskam ciepło Waszą czwórkę!
Usuńcudowna ksiazka, warta zakupu to na pewno :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńi przy kolejnym Twoim poście napływają mi łzy do oczu. Łzy szczęścia i radości oraz uczucia, że jest ktoś na świecie, kto myśli w niezwykle podobny sposób do mnie.
Jesteś niesamowita w opisywaniu Twojej codzienności. Zaczarowałaś mnie opisem tej książki i będę chciała ją kupić dla moich dwóch pociech. Nasze wieczorne czytania bajek na pewno będzie bogatsze po lekturze tej książki. I już czuję, że moje skarby polubią tę książkę.
Pozdrawiam,
Letycjanka
Bardzo dziękuję Ci za ten przepiękny komentarz. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczą Twoje słowa. Koniecznie daj znać, jak Twoje pociechy na nią zareagują :-). Serdecznie pozdrawiam!
UsuńWielką uwagę przywiązuję do książek mówiących w prosty sposób o rzeczach ważnych i przyziemnych.
OdpowiedzUsuńMyślę że ta pozycja powiększy naszą biblioteczkę . Dziękuję za recenzję.
p.s. Rozczula mnie synusiowe ,,mamusiu kocham cię... aż na koniec świata,, ;)
Witam ponownie,
OdpowiedzUsuńnie masz za co dziękować.
Zamierzam kupić tę książkę nie tylko dla dwójki moich skarbów, ale także dla mojego siostrzeńca i bratanka męża. Już nie mogę się doczekać reakcji wszystkich dzieci na te książkę. Jeszcze raz dziękuję za polecenie jej na Twoim blogu!
Pozdrawiam,
Letycjanka
Witam Hubisiowa mamo,
Usuńniniejszym oświadczam, że dokonałam zakupu książeczek pt. "Miłość". Kupiłam po jednej sztuce dla mojej córeczki, dla mojego synka, dla bratanka męża i mojego siostrzeńca. Dla moich pociech napisałam dedykacje na początku książki, tak, aby zachowali te książki na kolejne lata.
Od razu w tym samym dniu, kiedy podarowałam je moim pociechom, to obowiązkowo wieczorem było czytanie tej książki. Obydwoje byli żywo zainteresowani obrazkami. Rzeczywiście słów jest niewiele w książce, ale obrazki dopełniają pięknie treść. Poza tym mogłam śmiało dopowiadać od siebie moje wrażenia i odczucia.
Zarówno moja córeczka, jak i synek są zachwyceni książeczką. Zresztą co tu dużo mówić, ja także jestem zachwycona nią. Pozostałe książeczki dla mojego siostrzeńca i bratanka męża będą prezentami świątecznymi.
Bardzo dziękujemy za polecenie tej książki.
Pozdrawiam Ciebie i Twoich najbliższych,
Letycjanka