20 marca 2017 (poniedziałek)
Wiem, że powinnam uczyć Huberta samodzielnego zasypiania, ale za bardzo lubię te nasze wspólne wieczory, by już z nich zrezygnować. Odkąd na świecie pojawił się Leoś jest to trochę trudniejsze, ale zawsze staram się tak wszystko zorganizować, by móc być z nim wtedy sam na sam. Zakopujemy się razem pod kołderką, przytulamy i czytamy wybraną przez niego książeczkę. A gdy światło już gaśnie rozmawiamy jeszcze cicho przez kilka minut.
Dzisiaj, po przeczytaniu książeczki "Jakie to szczęście, że cię znalazłem", Hubiś zapytał mnie:
- Mamo, a jak tatuś znalazł ciebie?
Opowiedziałam mu więc, gdzie się spotkaliśmy i jak nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń. Że z czasem zrozumieliśmy, jak bardzo się kochamy i że chcemy założyć rodzinę. Jak wzięliśmy ślub i zaczęliśmy marzyć o małym chłopczyku o niebieskich oczach i blond włosach.
Hubiś słuchał cicho wtulony pod moją ręką, lecz w pewny momencie zorientowałam się, że płacze.
- Co się stało kochanie? - spytałam. - Dlaczego płaczesz?
- Tylko troszkę. Nie wiem mamusiu dlaczego. Nic mnie nie boli, a mi łezki lecą - odpowiedział.
Wzruszył mnie tymi słowami tak bardzo, że i ja poczułam łzy pod powiekami. I właśnie dla takich chwil będę usypiać go do osiemnastki :-).
23 marca 2017 (czwartek)
Proszę, proszę... Cztery dni po internetowym złożeniu wniosku o 500+ dostałam już pocztą decyzję o przyznaniu świadczenia :-).
26 marca 2017 (niedziela)
Ciągle uczę się logistyki bycia podwójną mamą. Lawirowania między potrzebami starszego i młodszego dziecka, posiadania oczu dookoła głowy i przewidywania co może pójść nie tak. Ciągle się potykam. Dzisiaj o mało nie dostałam zawału serca wsiadając do tramwaju. Byliśmy jedynymi osobami na przystanku. Gdy tramwaj się zatrzymał, puściłam Hubisia przodem i zanim zdążyłam wjechać do niego wózkiem... zamknęły się automatyczne drzwi. Hubi został w tramwaju, ja z Leosiem na zewnątrz. Natychmiast nacisnęłam przycisk otwierania drzwi, ale nie zareagowały. Spanikowałam i zaczęłam walić w nie z całych sił. W ciągu tych dwóch, trzech sekund, które minęły zanim w końcu się ruszyły, wyobraziłam sobie jak Hubi odjeżdża beze mnie... Serce waliło mi jak oszalałe.
Także lekcja numer 102 z bycia podwójną mamą - zawsze pilnuj, by starszy trzymał się wózka z młodszym podczas wchodzenia do tramwaju :-).
28 marca 2017 (wtorek)
Niedawno robiłam obowiązkową krzywą
glukozową po cukrzycy ciążowej i dzisiaj odebrałam wyniki. Na czczo i po
dwóch godzinach wyszły super, ale po godzinie były niestety dużo za
wysokie. Podłamałam się, bo po 6 tygodniach od porodu moje cukry powinny
już wrócić do równowagi. Po kilku godzinach nagle zaskoczyłam, że jak
to po godzinie? Przecież krzywe po porodzie robi się na czczo i po dwóch
godzinach. Miałam tylko dwa pobrania. Jakim więc cudem mam też wynik po godzinie? Potem
przyjrzałam się bliżej wynikom i zauważyłam, że godzina pobrania próbki po
godzinie i po dwóch godzinach jest taka sama. Zadzwoniłam do
laboratorium i... "Przepraszamy najmocniej, musiała zajść jakaś pomyłka. Któryś z tych dwóch wyników jest innej pacjentki, ale już nie dojdziemy, który jest pani, a który jej. Będzie pani musiała powtórzyć badanie".
Trzy godziny w
szpitalu, cztery godziny poza domem, załatwianie opieki nad karmionym
przecież piersią Leosiem, paskudny smak i pomylone wyniki. Normalnie
chyba ich pozwę!
29 marca 2017 (środa)
Dopadło
mnie przeziębienie. Leżę ledwo żywa, mam czerwoną tarkę pod
nosem i generalnie wyglądam fatalnie. Podbiega do mnie Hubiś ze swoim
zabawkowym aparatem fotograficznym i woła:
- Mamo, mamo, uśmiech, zrobię ci zdjęcie!
- Nie, kochanie - odpowiadam. - Nie rób. Mama jest chora i bardzo brzydko wygląda.
-
Oj tam, tak bardzo brzydko to nie. Tylko brzydko. Bez bardzo. Chociaż
może i bardzo. Tak, bardzo brzydko. No dobra, nie zrobię ci zdjęcia.
I mam za swoje :-).
31 marca 2017 (piątek)
Dzisiaj Hubiś spytał nas, jak zarabia
się pieniądze. Na odpowiedź, że w pracy, zaczął dopytywać o szczegóły, a
gdzie, a ile, a za co. W końcu westchnął i powiedział:
- Ja bym chciał zarabiać. I mieć pieniążki.
- A co chciałbyś sobie za te pieniążki kupić? - zapytałam.
- Nie, ja chciałbym Leosiowi coś kupić. Bo ja mam dużo zabawek, a Leoś prawie wcale. I ja bym mu kupił jakąś zabawkę.
Wzruszyłam się. Kochany jest... Chyba zatrudnię go do pomocy przy pracach domowych.
2 kwietnia 2017 (niedziela)
Cały kubek kakao. Na białej ścianie, jasnobeżowej wykładzinie i wszystkich białych koszulach Łukasza, wiszących na stojącej w pokoju suszarce. Wylał wszystko, co do kropli. Wiem, że niechcący, ale i tak żyłka na skroni ostro mi napęczniała :-). W dodatku to była moja wina, jak poinformowała mnie moja latorośl. "Bo kanapka była na innej bułce niż zwykle i musiał ją sobie rozerwać i wtedy rączka tak sama uderzyła, że kubek pofrunął". I w sumie rzeczywiście była to moja wina, bo poprosiłam, by zjadł kolację u siebie, chcąc w ciszy uśpić Leosia. Więc to ja złamałam zasadę, że w pokoju się nie je. I kanapka rzeczywiście była na innej bułce. I ta bułka rzeczywiście była z twardą, mocną skórką. Hmmm... chyba sobie nałożę szlaban na bajki :-).
4 kwietnia 2017 (wtorek)
Patrzę na tę maleńką poduszeczkę na środku jego górnej wargi i serce topnieje mi z miłości. Nieważne, że pół nocy nie spał, nieważne że dzisiaj w nocy pewnie będzie podobnie. Gdy widzę te uśmiechnięte oczka, nabierające krągłości policzki i tę maleńką poduszeczkę na ustach, to nic innego nie ma znaczenia. Wiedziałam, że będę kochać go równie mocno, jak Hubisia, ale nie sądziłam, że jego pojawienie się tak spotęguje wszystkie moje dotychczasowe uczucia. I nawet ta zimna kawa już nie wkurza. Zimną też można polubić :-).
-♥-
Wcale mnie nie dziwią te mokre oczy i drżące serce;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-) :-)
UsuńTrafiłam juz drugi raz w ciągu tego tygodnia na Twoja stronę (przez googla) poszukując ciekawych książek dla dzieci. Nie wiem czy to dlatego,że w lipcu urodzi się nam pierwsza córeczka i hormony szaleją, czy to normalne,ale szalenie spodobał mi się Twoj styl pisania i wzruszają mnie te małe historie z Waszego życia wplecione w różne wpisy. Co czytam, to mi oczy wilgotnieja;) dziękuję! Będę czytać dalej:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mi miło i jak bardzo mnie to motywuje. Wciąż kradnę godziny dla siebie, wciąż mam za mało czasu na wszystko, a potem czytam taki komentarz jak Twój i znów spinam dupkę. Dziękuję!!!
Usuń