Pamiętacie książeczkę "Miłość" Astrid Desbordes i Pauline Martin (klik)? W ciepły, przystępny sposób uświadamia dziecku, jak wielka i bezwarunkowa jest miłość rodziców. To chyba najpiękniejsza książeczka dla dzieci, jaką do tej pory widziałam. I jedna z ulubionych bajek Hubisia. Przypominam ją Wam, bo właśnie ukazała się na polskim rynku druga książka tego duetu. Z tymi samymi bohaterami i równie ważnym tematem. W dodatku bardzo u nas aktualnym. Opowiada bowiem o pojawieniu się w domu młodszego rodzeństwa.
"Moja młodsza siostra" w niczym nie ustępuje "Miłości". Jest ciepła, mądra i zabawna. Napisana prostym językiem, na pewno trafi do każdego przedszkolaka. Do mojego trafiła i w niczym nie przeszkadzało nam to, że opowiada o małej siostrze, a nie bracie.
Pewnego dnia rodzice powiedzieli mi, że będę miał siostrzyczkę. Nie przypominam sobie, żebym ich o nią prosił. - mówi Archibald w pierwszych zdaniach książeczki, a mój Hubiś potakuje głową.
Na początku taka młodsza siostra jest właściwie niewidoczna (...). Potem przypomina wielką piłkę. Ale nie możemy razem pograć w nogę, bo stopy mojej siostry są ukryte w tej piłce - dodaje Archibald, a Hubi śmieje się ze zrozumieniem.
A potem, gdy maluszek przychodzi na świat, Archibald znajduje się w sytuacji, z którą prędzej, czy później musi zmierzyć się każde starsze rodzeństwo. W sytuacji chwilowego odsunięcia na drugi plan. Nie ma bowiem bata, by udało się tego uniknąć. Chociażbyśmy nie wiem, jak bardzo się starali, przyjdzie taki moment, że opieka nad maleństwem będzie pilniejsza niż zabawa ze starszakiem.
Dobrze, jeśli dziecko zobaczy, że nie ono jedno ma takie odczucia. Że to zupełnie naturalne. I koniecznie musi zajrzeć na kolejną stronę, bo znajdzie tam przepiękną odpowiedź na wszystkie swoje smutki i wątpliwości.
W dalszej części książeczki Archibald przekonuje się, że posiadanie młodszej siostry przynosi w sumie dużo plusów. W końcu pojawia się kompan do zabaw, gier i wspólnych marzeń. W końcu jest się dla kogoś bohaterem :-). A wszystko okraszone jest dowcipnymi ilustracjami, utrzymanymi w klimacie ilustracji z "Miłości". Mnie rozśmieszyła, ale i rozczuliła ilustracja, w której "odważny" starszy brat, pakuje się do łóżka "wystraszonej" ciemnościami młodszej siostry. Jestem prawie na 100% przekonana, że u nas będzie podobnie :-).
W książeczce maluch znajdzie też coś o nieuniknionych kłótniach między rodzeństwem i tego, że chociaż są "na zawsze", to "nigdy na długo". Bardzo podoba mi się też uświadomienie dziecku, że uczucie zadowolenia, gdy jest z rodzicem samo, też jest w porządku. Że nie musi mieć z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. No i to zakończenie... :-).
A Wy co o niej sądzicie :-)?
Ciepło ściskam,
Hubisiowa mama
-♥-
Nie wiedziałam o niej zanim Aga się urodziła, a szkoda bo z Alą przerabialismy różne książeczki o rodzeństwie. Ehhh kolejna pozycja do zakupu :)
OdpowiedzUsuń